Strona głównaMagazynFico w sojuszu z Orbanem

Fico w sojuszu z Orbanem

-

- Reklama -

Słowacja po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych ugrupowania Roberta Fico zacieśnia stosunki z Węgrami i zamierza prowadzić politykę podobną do Budapesztu. Zwłaszcza w kwestii Ukrainy i stosunków z Rosją… Państwa te zamierzają się wspierać na terenie Unii Europejskiej, by skutecznie bronić swoich interesów, a zwłaszcza suwerenności swych państw. Chcą też uaktywnić współpracę gospodarczą, zwłaszcza w dziedzinie energetyki, realizacji wspólnych infrastrukturalnych projektów itp. Do przeszłości przeszły wzajemne tarcia na tle praw mniejszości węgierskiej w Słowacji.

Premier Słowacji Robert Fico konsekwentnie realizuje swój program wyborczy. Zwłaszcza w dziedzinie międzynarodowej. Po pierwszej wizycie zagranicznej w Pradze, która dla Bratysławy z przyczyn historycznych zawsze będzie ważnym partnerem, udał się do Budapesztu, z którym stosunki w okresie poprzednich rządów układały się różnie, a często źle. Po wizycie Ficy wzajemne stosunki poprawiły się na tyle, że premier Węgier Viktor Orban oświadczył, że interesy obu państw są zbieżne „w 99 procentach”, a także, że Budapeszt i Bratysława wspierają się w obszarze bezpieczeństwa fizycznego, gospodarczego i energetycznego. Oba kraje mają też podobny stosunek do wojny na Ukrainie.

Fico z kolei powiedział, że nie pozwoli, aby Węgry zostały ukarane przez władze Unii Europejskiej za rzekome naruszenie przez Węgry unijnych wartości. Fico oświadczył bez ogródek, że Bruksela chce ukarać Węgry tylko za to, że te bronią swojej suwerenności. Głos sprzeciwu Słowacji wystarczy, by zablokować działania UE przeciwko Budapesztowi, oskarżonemu przez nią o naruszenie unijnych wartości. Fico, zacieśniając współpracę z Budapesztem i personalnie z Viktorem Orbanem, który w UE uchodzi za jej wroga, chce wciąż utrzymać mobilizację swojego elektoratu, by w wyborach do Parlamentu Europejskiego nadal popierali jego partię, jeżeli chcą, by Słowacja nadal pozostała krajem suwerennym.

Fico twardo zapowiada też, że Słowacja zgłosi veto przy próbie przyjęcia Ukrainy do NATO. Jego zdaniem taki ruch może bowiem doprowadzić do wybuchu III wojny światowej. Zapowiada także, że Słowacja przestanie udzielać Ukrainie pomocy wojskowej. Może jej tylko sprzedawać broń na zasadach komercyjnych. Na jego wniosek Ministerstwo Kultury Słowacji zdjęło zakaz współpracy kulturalnej z Rosją i Białorusią. Ukrainie Fico jest gotów udzielać tylko pomocy humanitarnej. Zgadza się on na przyjęcie Ukrainy do Unii Europejskiej, ale dopiero wtedy, gdy spełni ona wszystkie wymagane warunki. W żadnym wypadku nie może być przyjęta drogą na skróty. Jego zdaniem, na razie Ukraina nie spełnia żadnych warunków do akcesji w UE. Chęć jej przyjęcia przez niektóre państwa, zdaniem Ficy, wynika wyłącznie z przyczyn politycznych. Podkreśla również, że cała strategia Zachodu wobec Ukrainy spaliła na panewce, ponosząc całkowite fiasko.

Moskwa kontroluje sytuację

Fico twierdzi, że Moskwa całkowicie kontroluje sytuację na Ukrainie, rosyjska gospodarka nie uległa załamaniu, jak planował Zachód, wprowadzając przeciwko niej sankcje. Siły zbrojne Ukrainy są niezdolne do poważnej ofensywy, a sama Ukraina całkowicie zależy od pomocy finansowej Zachodu. Fico stwierdził też, że Ukraina przestała być niezależnym państwem i popadła w totalną zależność od Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem państwem takim jest od 2014 r.

W mediach społecznościowych Fico napisał, że jako szef rządu Słowacji jest przekonany, że żadnemu z państw NATO sąsiadującemu z Rosją nie grozi wtargniecie z jej strony. Powtórzył tu oświadczenie ministra spraw zagranicznych Węgier Petera Szijjarto, który oświadczył, że nie widzi żadnego zagrożenia ze strony Rosji dla państw należących do Unii Europejskiej i NATO. Węgierski minister podkreślił, że NATO jest najsilniejszym związkiem w sferze obrony i bezpieczeństwa w świecie.

Roberta Fico wspomagają też inni słowaccy politycy. Wiceprzewodniczący słowackiego parlamentu Lubosz Blaga oświadczył, że Kijów znajduje się pod totalną kuratelą USA, a na Ukrainie kwitnie korupcja. Zachód zaś całkowicie przegrywa z Rosjanami starcie na Ukrainie.

Bez obrony powietrznej

Także minister obrony Słowacji Robert Kaliniak krytykuje dotychczasową współpracę, czy raczej pomoc wojskową udzielaną Ukrainie przez Słowację. W jednym z ostatnich wywiadów oświadczył, że w jej wyniku jego kraj został bez obrony powietrznej. Jedyny kompleks S-300, który posiadała, Słowacja przekazała Ukrainie, podobnie jak inne uzbrojenie tego typu. Po dziś dzień nie otrzymała obiecanego przez USA systemu Patriot. Nie dostała też obiecanych 700 mln euro kompensacji za przekazane Ukrainie MIGi-29.

Stanowisko Ficy i jego stronników krytykuje obecna opozycja, czyli ekipa sprawująca dotąd władzę w Słowacji. Przewodniczący partii „Postępowa Słowacja” Michał Szymeczka w mediach społecznościowych napisał, że jest mu wstyd za Fico i podkreślił, że Ukraina cierpi tylko dlatego, że wyraziła chęć życia w Unii Europejskiej. Wystąpienia Ficy nazwał cynicznymi; zwłaszcza jego stwierdzenie, że konfliktu na Ukrainie nie da się rozwiązać na drodze wojny. Szymeczka zarzucił Ficy, że brak mu elementarnego, ludzkiego współczucia. Podkreślił również, że dzisiaj Ukraińcy walczą za Słowację, a Ficę nie interesują sprawy własnego państwa. Chciałby mieć tylko zapewniony polityczny byt, bezkarność i możliwość politycznej zemsty.

Jak długo Fica będzie mógł prowadzić swoją politykę, nie wiadomo. W parlamencie jego koalicja ma tylko nieznaczną większość. Na 150 głosów w Radzie Narodowej ma 79 głosów. Składają się na nie przedstawiciele trzech klubów. Większość obserwatorów jest w tej kwestii optymistami. Dwa główne kluby, czyli Smer i Hlas, to w zasadzie ta sama partia. Hlas tworzą bowiem byli członkowie Smer, którzy nie mają szansy dogadania się z opozycją.

Najnowsze