Strona głównaWiadomościPolitykaProkuratura Bodnara ostrzy kły. Długa lista zarzutów dla Brauna

Prokuratura Bodnara ostrzy kły. Długa lista zarzutów dla Brauna [VIDEO]

-

- Reklama -

Do Sejmu trafił wniosek ws. uchylenia immunitetu posłowi Grzegorzowi Braunowi. Teraz resort Adama Bodnara ujawnił, jakie zarzuty politykowi Konfederacji chce postawić prokuratura, w przypadku uchylenia immunitetu.

Jak przekazało w czwartek biuro prasowe resortu sprawiedliwości, prokuratura, w przypadku uchylenia immunitetu, ma zamiar przedstawić Grzegorzowi Braunowi zarzuty popełnienia przestępstw dotyczących m.in.: „naruszenia nietykalności cielesnej Łukasza Szumowskiego w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych, a także stosowania przemocy fizycznej w celu zmuszenia do określonego zachowania; pomówienia Łukasza Szumowskiego za pomocą środków masowej komunikacji, że znajduje się on w stanie po użyciu alkoholu, co mogło poniżyć go w opinii publicznej; uszkodzenia choinki bożonarodzeniowej, uszkodzenie sprzętu nagłaśniającego, naruszenia miru domowego poprzez nieopuszczenie Niemieckiego Instytutu Historycznego, znieważenie na terenie Sejmu RP grupy osób oraz znieważenie przedmiotu czci religijnej”.

„Zgodnie z ustawą, wniosek o uchylenie immunitetu przesyła do Marszałka Sejmu Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny” – dodało ministerstwo. Wpłynął on do Sejmu w środę.

Immunitet Brauna. Bodnar mówi wprost: Z prokuratorem Barskim jesteśmy na łączach

W czwartek rano marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że wniosek ws. uchylenia immunitetu Braunowi „jest procedowany”. – Dzisiaj też podpisywałem dokumenty w tej sprawie, wysłałem je już do komisji immunitetowej (Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych – przyp. red.), więc pewnie go będziemy głosować niebawem – przekazał marszałek.

Hołownia chce się pozbyć następnego posła. Oficjalny wniosek o uchylenie immunitetu Braunowi

O postępowaniach dotyczących posła Brauna stało się głośno, gdy 12 grudnia ub. roku, używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone uroczyście w Sejmie żydowskie świece chanukowe. Znajdująca się w pobliżu lekarka Magdalena Gudzińska-Adamczyk chciała powstrzymać „atak na chanukiję”. Jak później sama przyznała, „broniła symbolu religijnego”, który jest dla niej drogi. Mimo że kobieta jako pierwsza napadła na Brauna i zaczęła go szarpać, to z niej zrobiono ofiarę zajścia, ponieważ strumień proszku trafił w jej twarz.

Potem Braun z mównicy sejmowej, gdy obradom przewodniczył wicemarszałek Krzysztof Bosak, podkreślał, że „nie może być miejsca na akty rasistowskiego, plemiennego, dzikiego, talmudycznego kultu na terenie Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej”. – Przypisano mi tutaj pobudki rasistowskie, gdy tymczasem ja właśnie przywracam stan normalności i równowagi, kładąc kres aktom satanistycznego, talmudycznego, rasistowskiego triumfalizmu, ponieważ takie jest przesłanie tych świąt – dodał.

Po jego wystąpieniu prowadzenie posiedzenia natychmiast przejął marszałek Hołownia, by wykluczyć Brauna z obrad, niemal jednym tchem odczytując kolejne punkty regulaminu sejmowego. Nie zważał przy tym na zaistniałe fakty. Zapowiedział też skierowanie przeciwko niemu wniosku do prokuratury m.in. o zakłócanie obrządku religijnego. Hołownia ogłosił także, że Prezydium Sejmu ukarało Brauna odebraniem połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na pół roku.

Braun. Chanuki nie będzie!

Po „interwencji gaśnicowej” szef resortu sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar przekazał, że o tej sprawie rozmawiał z prokuratorem krajowym Dariuszem Barskim. Szef MS poinformował wtedy, że otrzymał „dość kompleksowy” dokument dotyczący postępowań wobec Grzegorza Brauna.

– Tych spraw było sporo. Niektóre z nich nawet były znane opinii publicznej, ale gdzieś odeszły w zapomnienie – grzmiał Bodnar.

Przypomniał, że były to sprawy dotyczące m.in. byłych „ministrów pandemii” Łukasza Szumowskiego i Adama Niedzielskiego, czy sprawa wypowiedzi na temat premiera Mateusza Morawieckiego. – Mam wrażenie z lektury tego co się działo, że chyba brakowało pewnej determinacji i konsekwencji – jeśli chodzi o identyfikowanie wszystkich tych spraw i ściganie Grzegorza Brauna – grzmiał.

W ocenie Bodnara „kluczowe” są zwłaszcza dwie wcześniejsze sprawy. – Jedna to słynne zniszczenie symbolicznej choinki postawionej przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich, a druga to atak w czasie wykładu profesora historii z Niemiec. To był wykład, który się odbywał w Domu Spotkań z Historią; tutaj nawet nie trzeba większych informacji, żeby widzieć, że mogło dojść do popełnienia czynów zabronionych – zaznaczył Bodnar.

Przypomnijmy, że chodzi o zdarzenie ze stycznia 2023 r. Wówczas poseł Braun wyniósł z Sądu Okręgowego w Krakowie „tęczową” choinkę, która jego zdaniem, przez ozdoby, „nie licowała z powagą wymiaru sprawiedliwości RP”. Drzewko ozdobiono bowiem bombkami z symbolami protestów ws. konstytucji, kolorami ideologii LGBT+, przyjaźni polsko-ukraińskiej, wolnych mediów itd. Symbole te nie miały nic wspólnego z Bożym Narodzeniem i wskazywały tylko na to, po której stronie są sympatie sędziów w debacie publicznej.

W drugim przypadku chodzi o wykład prof. Jana Grabowskiego, który znany jest z tego, że próbuje „udowadniać” współudział Polaków w holokauście. Zaczynając wystąpienie Grabowski zdążył powiedzieć o „micie powszechnej pomocy Żydom”, który ma panować w Polsce. „Po około 10 minutach na salę wdarł się poseł Konfederacji Grzegorz Braun. Najpierw wyrwał historykowi mikrofon i zaczął nim uderzać w mównicę. Następnie zniszczył kable do głośnika, a sam głośnik zrzucił na ziemię” – donosiła wówczas „Gazeta Wyborcza”.

– Nie ma zgody na obrażanie Polaków. Przerywam wykład, to jest Polska, nie będziemy pod niemieckim butem – powiedział poseł Konfederacji.

Źródło:PAP/NCzas
spot_img

Najnowsze