Strona głównaOpinieDebiut Mentzena na sejmowej mównicy. Nie gryzł się w język

Debiut Mentzena na sejmowej mównicy. Nie gryzł się w język [VIDEO]

-

- Reklama -

Szef Nowej Nadziei Sławomir Mentzen dał w Sejmie ostre i mocne przemówienie ws. komisji śledczej ds. podsłuchów Pegasusem. Polityk domaga się, by osoby odpowiedzialne za podsłuchy poszły do więzienia na długie lata.

– Urządzenie Pegasus jest oprogramowaniem szpiegowskim umożliwiającym dostęp do każdego telefonu komórkowego –
mówił Sławomir Mentzen z mównicy sejmowej.

Mentzen: Podczas rządów PiS-u każdy z nas miał przy sobie urządzenie podsłuchowe

Szef Nowej Nadziei przypomina, że Pegasus umożliwia dostęp „do zdjęć, do nagrań, do wiadomości, do mikrofonu oraz do kamery”.

– Ponieważ smartfony stały się nieodłącznym elementem naszego życia, każdy z nas w czasie rządów PiS-u miał przy sobie urządzenie podsłuchowe, które jeszcze mogło nas nagrywać w dowolnym momencie – powiedział Mentzen.

– Bezpieki państw totalitarnych w XX wieku nie miały takich możliwości naruszenia czyjejś prywatności, nie miały takich możliwości inwigilowania kogoś. Historia użycia przez rząd PiS-u, przez służby PiS-u Pegasusa od samego początku jest historią działań nielegalnych, niemoralnych, wręcz obrzydliwych – mówił polityk Konfederacji.

Mentzen wskazał, że „zaczęło się od tego, że nielegalnie przekazano z funduszu sprawiedliwości 25 milionów złotych do CBA”.

– Następnie CBA nielegalnie kupiło oprogramowanie niezgodne z polskim prawem, a następnie te nielegalnie sfinansowanie i nielegalnie zakupione oprogramowanie używało w nielegalnym celu – powiedział polityk.

Prawicowiec przypomniał, że „Pegasus został stworzony po to, by tropić sprawców najcięższych przestępstw: morderców, pedofili, terrorystów, zorganizowane grupy przestępcze”.

– Tymczasem okazuje się, że Polska jest niesamowicie spokojnym i bezpiecznym państwem, gdzie nie ma żadnych groźnych bandziorów, gdzie nie ma żadnej zorganizowanej przestępczości, nikt nikogo nie porywa, nie morduje, nie gwałci, nikt nie ustawia wielkich przetargów, nikt nie kupuje ustaw. Nic złego się nie dzieje i znudzone tym służby – tym spokojem, tym bezpieczeństwem, tą praworządnością – wzięły się za inwigilowanie polityków opozycji – powiedział Mentzen.

– Co trzeba mieć w głowie, żeby uznać, że jednym z najgroźniejszych bandziorów w Polsce jest Krzysztof Brejza, albo Michał Kołodziejczak, albo Roman Giertych? Co trzeba mieć w głowie? Naprawdę komuś przyszło do głowy to, żeby inwigilować szefa sztabu największej partii opozycyjnej w trakcie kampanii wyborczej i uważać, że to jest bardzo groźny przestępca? Bo komuś w służbach PiS-u to do głowy przyszło – grzmiał z mównicy szef NN.

Mentzen o PiS: Esbeckie rządy, esbeckie służby

Mentzen zauważył, że „takich przestępców” to służby zidentyfikował znacznie więcej, bo „media donoszą, że dokonaliście 3 tys. ataków na 500 urządzeń należących do kontrolerów oraz pracowników Najwyższej Izby Kontroli”.

– Inwigilowaliście tych ludzi właśnie wtedy, kiedy NIK zajmował się – no niespodzianka, przypadek – wyborami kopertowymi. Zresztą najlepiej o waszych esbeckich rządach, o waszych esbeckich służbach świadczy to, że na dzień przed ciszą wyborczą opublikowaliście w TVP zapis rozmowy między prezesem Najwyższej Izby Kontroli a jego adwokatem – powiedział polityk.

– Co byłoby dalej, gdybyście jakimś nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności rządzili trzecią kadencję? Oglądalibyśmy w wiadomościach rozmowy polityków opozycji z ich psychologiem? Z ich lekarzem? A może zrobilibyście pierwszą w historii transmisję spowiedzi prosto z konfesjonału? Bo ludzie tam też mają telefony i tam też mogliście ich podsłuchiwać! – mówił Mentzen.

Czym takie postępowanie różni się od tego, co SB robiło w PRL-u? Zresztą nie tylko my zadajemy sobie takie pytania. Twórcy tego oprogramowania, NSO Group, też zadało sobie takie pytanie i sobie na to pytanie odpowiedzieli i zabrali wam prawo do korzystania z Pegasusa. Polska wyleciała z listy państw mogących korzystać z tego oprogramowania – przypomniał polityk.

Mentzen zauważył, że na liście wciąż są m.in. „Litwa, Czechy, Słowacja, Rumunia, Bułgaria, Cypr, a nawet Indie”.

– Ale Polski tam nie ma, ponieważ wykorzystywaliście to oprogramowanie niezgodnie z przeznaczeniem – powiedział polityk.

Mentzen: Te dane mają izraelskie służby

– Ta sprawa ma jeszcze jeden wątek. Wszystko wskazuje na to, że NSO Group trzymało te dane, które nielegalnie zbieraliście na swoich serwerach, do których prawdopodobnie miały dostęp izraelskie służby specjalne – mówił polityk.

– Należy sobie zadać pytanie, czym, jak nie szpiegostwem i zdradą, jest inwigilowanie polskich polityków, a następnie pozwolenie na przekazywanie tych danych do obcych wywiadów? Bo według mnie to się własnie w ten sposób nazywa.

Mentzen: Ta afera jest polskim WaterGate

– Cała ta afera jest polskim WaterGate – stwierdził Mentzen i przypomniał, że w USA Nixon po WaterGate złożył rezygnację, a sprawa wciąż jest głośna po 50. latach. – Takiej skali była to afera i nikt nie miał wątpliwości, że takich rzeczy nie powinno się robić. A wy mówicie, że nic się nie stało! Jak mówił dzisiaj premier, że jest to temat zastępczy – powiedział polityk Konfederacji.

Mentzen: To mentalni ubecy, moralne zera

Mentzen stwierdził, że „politycy, którzy za to odpowiadali, nie powinni siedzieć z nami w Sejmie, tylko powinni siedzieć w więzieniu”.

– I to prze długie lata, bo ci mentalni ubecy, te moralne zera, inwigilowały swoje ofiary w sposób zupełnie nieuzasadniony. Czytaliście wiadomości, oglądaliście zdjęcia, słuchaliście czyichś rozmów, mogliście włączać komuś kamerę, albo mikrofon, w najintymniejszym momencie, a następnie te dane leciały prosto do TVP i frunęły prosto na zagraniczne serwery kontrolowane przez obce wywiady – powiedział prawicowiec.

Mentzen stwierdził, że aby coś takiego się już nie zdarzyło „trzeba bardzo przykładnie ukarać tych ludzi i skazać ich na wieloletnie więzienie”. Dlatego, jak powiedział polityk, Konfederacja popiera wniosek o komisję śledczą.

Najnowsze