Strona głównaWiadomościPolitykaStandardy Gosiewskiej u marszałek z KO. TAK potraktowała Brauna. "Nie podziękuję za...

Standardy Gosiewskiej u marszałek z KO. TAK potraktowała Brauna. „Nie podziękuję za tę wypowiedź” [VIDEO]

-

- Reklama -

W Sejmie procedowany jest obywatelski projekt ustawy o finansowaniu in vitro z kieszeni polskich podatników. Po wystąpieniu posła Grzegorza Brauna doszło do słownych utarczek.

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, minister zdrowia miałby opracować, wdrożyć, zrealizować i sfinansować program polityki zdrowotnej, tzw. leczenia niepłodności. Jest to nazwa tylko pozorna, ponieważ miałby on obejmować procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe, czyli in vitro, które nie jest leczeniem niepłodności.

Mimo że Małgorzata Gosiewska nie jest już marszałkiem Sejmu nowej kadencji, to jednak wydaje się, że ma ona „godne” zastępstwo. Tym razem na recenzowanie wypowiedzi Grzegorza Brauna pozwoliła sobie Dorota Niedziela.

– Pytania retoryczne: Gdzie jest Rzecznik Praw Dziecka? Gdzie jest Rzecznik Praw Obywatelskich, kiedy procedujemy ten projekt? – pytał Braun.

– Pani minister (Katarzyna Sójka – przyp. red.), jak widzę, już odleciała, ale zadam pytanie: jaka jest ekspertyza pani minister, jakie są dane, jakie są liczby? Ile tego, co my nazywamy małym człowiekiem, a wy nazywacie zlepkiem komórek, embrionem ewentualnie, kompromisowo, ale żeby nie brzmiało to zbyt ludzko? Ile tego jest na składzie w tych termosach w Białymstoku i jak długa Polska i szeroka? – pytał poseł Konfederacji.

Braun OSTRO w Sejmie. Mówił o programie „Lebensborn”, rampie oświęcimskiej i doktorach z piekła rodem [VIDEO]

– Chciałbym wiedzieć, jakie są statystyki, ile przeselekcjonowanych wstępnie zarodków idzie do zlewu, w kanał, a ile zostaje po selekcji, powtarzam nie na rampie oświęcimskiej, ale na szkiełku laboratoryjnym, ile zostaje w termosach, w baniakach u różnych profesorów, doktorów, zootechników z piekła rodem, którzy żerują na ludzkiej bezradności, na ludzkiej tęsknocie za potomstwem, ile tego jest? – pytał dalej.

– I jakie procedury Pan minister (Kraska – przyp. red.) z piekła rodem, tu obecny (…), przewiduje Pan minister, po ilu latach się to będzie kasować, czy będą jakieś komisje, które będą przeprowadzały brakowanie embrionów w termosach? Jakie procedury, jakie liczby i czy ministerstwo rzeczywiście chce brać udział w tym programie, włączając w ten program wszystkich naszych rodaków, niezależnie od tego, czy sobie tego życzą czy nie, za pośrednictwem systemu wyzysku fiskalnego – zakończył Braun.

Do jego wystąpienia odniosła się wicemarszałek Sejmu z KO Dorota Niedziela. – Szanowni Państwo pozwolicie, że nie podziękuję za tę wypowiedź. Po pierwsze Panie pośle mieszkam 18 km od Oświęcimia i bardzo proszę ważyć słowa. Po drugie przepraszam w imieniu swoim i myślę, że większej części tej izby za wszystkie wypowiedzi, które mogły urazić zarówno rodziców, jak i dzieci. Bardzo przepraszam – grzmiała.

Grzegorz Braun chciał zabrać głos w trybie sprostowania, ale nie było mu dane. Oprócz negatywnej decyzji marszałek, z sali sejmowej dały się słyszeć głosy „siadaj”.

Do słów Brauna odniósł się także poseł Bartosz Arłukowicz. – Słyszałem Pana posła Brauna, który te bzdury wszystkie tu wygadywał. Mówił, że in vitro to nie jest metoda leczenia, ale okularki na nosie to się już nosi, tak? I to jest metoda leczenia Panie pośle? Okularki nosimy, ale ludziom in vitro zabronimy, taka mądrość w tym Sejmie – grzmiał przedstawiciel PO.

Najnowsze