Doradca Szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak, twierdzi, iż taka postawa, jaką prezentuje wobec Ukrainy miliarder Elon Musk, prowadzi do „wielkiej wojny na różnych kontynentach”.
Mychajło Podolak dodał w swoich mediach społecznościowych bardzo długi wpis na temat tego, co jego zdaniem się stanie, jeśli miliarderzy tacy jak Elon Musk będą odmawiać wsparcia Ukrainie.
III wojna światowa?
„Musk wierzy, że kapitulacja Ukrainy zgodnie z widzimisię prowadzonego przez Rosję na dużą skalę ludobójstwa doprowadzi nas do zakończenia wojny i wiecznego pokoju. To katastrofalny błąd. Odmowa wsparcia Ukrainy z pewnością nie zakończy wojny, ale nieuchronnie doprowadzi do gwałtownego wzrostu konfliktów na całym świecie, końca ery prawa międzynarodowego, upadku międzynarodowej gospodarki i triumfu sił zła. Nie będzie już żadnych zasad. Przewidywalność zniknie. Apetyty agresorów będą rosły, grupy terrorystyczne będą otrzymywać coraz więcej możliwości w ramach osi zła” – napisał na Telegramie doradca Szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy.
„Wszystko to zakończy się wielką wojną na różnych kontynentach, w której prawdopodobnie w tym przypadku będą musieli wziąć udział obywatele Ameryki. … Wszelkie wątpliwości stają się pożywką dla agresorów, podsycając ich myśli o słabości Zachodu. Echa tych wątpliwości widzieliśmy w Izraelu” – uważa ukraiński polityk.
Co napisał Elon Musk?
Podolak odnosi się m.in. do przemyśleń Elona Muska, którymi miliarder dzieli się w swoich mediach społecznościowych.
Właściciel X (dawniej Twitter) i Tesli napisał, że na okupowanych przez Rosję „rosyjskojęzycznych obszarach Ukrainy” nie ma antyrosyjskich nastrojów. Kijów odczytał to jako usprawiedliwianie rosyjskiej okupacji tych ziem.
Dalej miliarder wzywał USA do szukania rozwiązań pokojowych w wojnie ukraińsko-rosyjskiej, a strony konfliktu do zawieszenia broni, bo, jego zdaniem, „nie ma sensu zmuszać regionów, które „chcą być częścią Rosji”, do bycia częścią Ukrainy.
Musk jest także przeświadczony, że Ukrainie nie uda się odbić wschodnich terenów. Po tak przedstawionej retoryce trudno się dziwić Kijowowi, że atakuje miliardera.