Diana Ruchniewicz, kandydatka do Sejmu Konfederacji, którą uwadze wyborców polecał sam Grzegorz Braun, udzieliła wywiadu portalowi DoRzeczy.pl. Kandydatka na posłankę mówiła m.in. o planach WHO, na które ona nie zamierza się zgadzać.
Tuż przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 15 października, czyli w tę niedzielę, lider Konfederacji Korony Polskiej poseł Grzegorz Braun udzielił oficjalnego poparcia jednej kandydatce na liście Konfederacji w Warszawie – Dianie Ruchniewicz (4 miejsce).
Czytaj więcej: Kim jest Diana Ruchniewicz? Grzegorz Braun na ostatniej prostej udzielił poparcia jednej kandydatce z Warszawy [VIDEO]
Kandydatka na posłankę udzieliła wywiadu portalowi DoRzeczy.pl. Polityk mówił m.in. o planach Światowej Organizacji Zdrowia, z którymi jej jest nie po drodze.
– WHO to organizacja finansowana ze środków różnych fundacji, koncernów farmaceutycznych oraz innych firm, m.in.: GlaxoSmithKline, Novartis AG, Fundacji Gatesów czy George’a Sorosa. Ci „filantropi” nie robią tego przecież za darmo – twierdzi Ruchniewicz.
– WHO przygotowuje wytyczne, dzięki którym ich darczyńcy z nawiązką odzyskują zainwestowane środki. „Filantropi” WHO w imię szerzenia opieki zdrowotnej w ubogich krajach Afryki testowali swoje szczepionki z bardzo dużym negatywnym skutkiem dla nieświadomej ludności. Obecnie WHO oraz ponad 190 krajów jest w trakcie opracowywania tzw. traktatu pandemicznego, który przekazywałby politykę zarządzania ochroną zdrowia w trakcie pandemii w obce ręce – dodaje kandydatka polecana przez Grzegorza Brauna.
– Nie ma na to mojej zgody, gdyż Polacy w demokratycznych wyborach wybierają członków parlamentu, a następnie powoływany jest premier do utworzenia rządu – mówi Ruchniewicz i dodaje: – WHO nie jest z wyboru Polaków, więc nie może zastępować naszych władz. Ponadto w przypadku bezprawnych działań rząd zwalałby winę na WHO i w jeszcze mniejszym stopniu czułby się odpowiedzialny za skutki realizowanych dyspozycji.