Kilka miejsc związanych z diasporą żydowską we Francji zostało pomalowanych antysemickimi napisami. Władze wskazują na możliwość „operacji destabilizacyjnej”, za którą może stać np. Rosja.
2 czerwca w departamencie Alpes-Maritimes aresztowano trzech Serbów podejrzanych o obrzucanie zielonymi farbami żydowskich synagog. W nocy z piątku 30 maja na sobotę 31 maja zaatakowano w ten sposób pomnik Shoah, synagogę na Belleville w Paryżu, synagogę Tournelles, restaurację koszerną „Chez Marianne” i synagogę Agoudas Hakhelios.
Wszczęto dochodzenie w sprawie „ataków z powodów religijnych”. Może jednak chodzić o wywołanie waśni narodowościowych i wzbudzenie fali antysemityzmu, o co we Francji, gdzie żyją miliony muzułmanów nie jest trudno.
Zatrzymani w departamencie Alpes-Maritimes Serbowie przygotowywali się do opuszczenia kraju. Władze wskazują, że mogli działać na zlecenie zagraniczne ,a tego typu przypadki już we Francji miały miejsce. Opłacano np. osoby, które miały organizować happeningi skierowane przeciw wspieraniu Ukrainy.
Dlatego wstępne ustalenia skłaniają organy ścigania do zbadania możliwości przeprowadzenia operacji destabilizacyjnej z zagranicy. W ostatnich latach Rosja sponsorowała podobne przypadki. W listopadzie 2023 r. para z Mołdawii została deportowana po namalowaniu sprayem kilkudziesięciu gwiazd Dawida na fasadach budynków. Twierdzili, że im za to zapłacono. SMS-y w języku rosyjskim znalezione na ich telefonie, potwierdziły taką historię.
W maju 2024 r., trzech Bułgarów namalowało sprayem „czerwone ręce” na Murze Sprawiedliwych przy Pomniku Holokaustu. Francuskie służby bezpieczeństwa wskazały na Moskwę, ale Rosja określiła te podejrzenia jako „głupie” i „niegodne”.
Źródło: Valeurs