Wielu ludzi wie, kto wysadził gazociągi Nord Stream – powiedział w poniedziałek prezydent Donald Trump, twierdząc, że on jako pierwszy „wysadził” bałtyckie sieci przesyłowe, nakładając na nie sankcje. Trump podtrzymał też opinię, że Rosja pragnie zakończenia wojny w Ukrainie i docenił propozycję trzydniowego rozejmu ze strony Kremla.
Amerykański przywódca odpowiedział w ten sposób na pytanie o to, czy zamierza wszcząć śledztwo na temat zniszczenia gazociągów Nord Stream.
„Prawdopodobnie gdybym zapytał pewne osoby, byłbym w stanie ci powiedzieć (o tej sprawie) bez marnowania dużych pieniędzy na śledztwo. Ale myślę, że wielu ludzi wie, kto to wysadził” – powiedział Trump. Dodał jednak, że to on jako pierwszy „wysadził” projekt, bo „nie pozwolił na jego budowę”. Przywódca nawiązał w ten sposób do sankcji na Nord Stream, nałożonych podczas jego pierwszej kadencji prezydenckiej (2017-21).
Pytanie o gazociągi padło podczas ogłoszenia w Gabinecie Owalnym naboru (draftu) do futbolowej ligi NFL. Zadał je dziennikarz prorosyjskiego portalu ZeroHedge, który po raz pierwszy znalazł się w prezydenckim poolu.
Prezydent USA zauważył, że spadające ceny ropy naftowej – które osiągnęły poziom 55 dolarów za baryłkę – stawiają Amerykę „w dobrej pozycji”, by zakończyć wojnę w Ukrainie.
„Rosja chce się ułożyć, Ukraina chce się ułożyć, a gdybym nie był prezydentem, nikt by się nie układał” – przekonywał Trump. „Jak wiecie, prezydent Putin właśnie ogłosił trzydniowe zawieszenie broni, co nie brzmi jak zbyt wiele, ale to jest dużo, gdy się wie, skąd zaczynaliśmy” – dodał, odnosząc się do propozycji Putina o zawieszeniu walk na czas obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej.
Jak wynika z doniesień mediów, m.in. dziennika „Wall Street Journal”, niemieccy śledczy, badający sprawę uszkodzenia trzech z czterech nitek gazociągów Nord Stream 1 i 2 w 2022 r., podejrzewają, że za akcję sabotażu odpowiedzialna jest grupa Ukraińców, a operację przeprowadzono na zlecenie ówczesnego naczelnego dowódcy ukraińskiej armii, gen. Wałerija Załużnego. Śledztwa w Danii i Szwecji zostały umorzone bez postawienia zarzutów, a dowody przekazane Niemcom, gdzie dochodzenie jeszcze się nie zakończyło.