Strona głównaWiadomościŚwiatZielona katastrofa! Bezprecedensowy blackout następstwem polityki klimatycznej

Zielona katastrofa! Bezprecedensowy blackout następstwem polityki klimatycznej [FOTO]

-

- Reklama -

W poniedziałek, 29 kwietnia nastąpił masowy blackout w Hiszpanii, Portugalii i częściowo we Francji. Mówi się o największej w historii Europy przerwie w dostawie prądu. W niektórych rejonach przywracanie w pełni dostaw energii potrwa jeszcze kilka dni. Eksperci uważają, że tzw. zielona polityka klimatyczna – przede wszystkim duże uzależnienie od farm słonecznych i wiatrowych – mogła przyczynić się do blackoutu.

Przerwa w dostawie energii elektrycznej doprowadziła do paraliżu całych miast – zatrzymane zostały pociągi, przestało działać metro, uziemiono samoloty, padła sygnalizacja świetlna, co spowodowało ogromne korki i chaos. Ludzie zostali odcięci od dostępu do internetu, a dziś wiele usług połączonych jest z siecią. Nie mogli chociażby wypłacać gotówki z bankomatów, a elektroniczne formy płatności w sklepach przestały działać. W niektórych regionach nie dało się zadzwonić czy wysłać smsa. Nie działały stacje benzynowe, bo nie dało się pompować paliwa. Tylko w Madrycie służby ratunkowe podjęły 286 interwencji, aby uwolnić ludzi uwięzionych w windach. Szpitale musiały przełączyć się na generatory awaryjne.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

CZYTAJ WIĘCEJ: Blackout w Europie! Stoją pociągi, lotniska, nie działają telefony komórkowe, bankomaty, sygnalizacje świetlne. Ogromny chaos [FOTO/VIDEO]

Europa Suwerennych Narodów

Zielona energia jako potencjalny czynnik ryzyka

W ciągu ostatnich lat Hiszpania znacząco zwiększyła produkcję energii z odnawialnych i tzw. niskoemisyjnych źródeł. Dwie dekady temu ponad 80% energii pochodziło ze spalania paliw kopalnych (węgiel, gaz) oraz energii jądrowej, podczas gdy energia słoneczna i wiatrowa stanowiły mniej niż 5%.

Do 2023 roku odnawialne źródła energii zapewniały już 50,3% mocy. W poniedziałek, tuż przed awarią, proporcja ta była jeszcze wyższa – energia słoneczna dostarczała około 53% hiszpańskiej elektryczności, a wiatrowa kolejne 11%, podczas gdy gaz zapewniał zaledwie około 6%.

Blackout w Madrycie.
Madryt. Wizyta w sklepie podczas blackoutu. / Fot. PAP/Abaca

Eksperci, których cytuje brytyjski „The Telegraph”, wskazują różnice między tradycyjnymi a tzw. odnawialnymi źródłami energii w kontekście stabilności sieci.

Bezwładność sieci. Sieci elektryczne potrzebują tzw. bezwładności (inercji), by utrzymać równowagę i stabilną częstotliwość. Bezwładność tę zapewniają generatory z wirującymi częściami – turbiny napędzane gazem, węglem lub energią wodną. Energia wiatrowa i słoneczna nie posiadają tej właściwości.

Szybsze zmiany częstotliwości. „W środowisku o niskiej bezwładności częstotliwość może zmieniać się znacznie szybciej. Jeśli wystąpiła znacząca awaria sieci w jednym obszarze, operatorzy sieci mają mniej czasu na reakcję, co może prowadzić do kaskadowych awarii, jeśli sytuacja nie zostanie szybko opanowana” – tłumaczy Kathryn Porter, analityk energetyczna.

Już wcześniej ostrzegano, że rozwój tzw. odnawialnych źródeł energii utrudnia równoważenie sieci różnych krajów.

„Odnawialne źródła energii charakteryzują się większą nieregularnością i zmiennością, ponieważ ich wydajność zależy od warunków pogodowych, w przeciwieństwie do tradycyjnych elektrowni, które mogą dostosowywać produkcję do zapotrzebowania. To z kolei sprawia, że równoważenie systemu jest trudniejsze” – czytamy w raporcie Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, organu nadzorującego unijne wydatki. Ekspertów nikt jednak nie chciał zbytnio słuchać. W tej sprawie wierzy się klimatystom, którzy wrzeszczą o „ratowaniu planety”.

Hiszpania, by przywrócić częściowo zasilanie, musiała naprędce ponownie uruchomić elektrownie wodne w całym kraju oraz importować energię przez kable łączące z Francją i Marokiem. Do wtorkowego poranka udało się przywrócić prąd w 99 proc. Hiszpanii kontynentalnej, z wyspami zajmie to nieco dłużej. W największych aglomeracjach Portugalii prąd przywrócono w poniedziałek późnym popołudniem, ale powrót do normalnego funkcjonowania, w tym przywrócenia energii w trudniej dostępnych miejscach, może potrwać nawet tydzień. W Lizbonie wciąż nie działa kilka stacji metra, a niektóre regiony kraju zmagają się z niedoborami wody.

CZYTAJ TAKŻE: Grenlandia odcięta od świata w wyniku blackoutu. Nie działa internet, telewizja, radio, nie można wysyłać smsów

Płonąca świeca w sklepie spożywczym podczas przerwy w dostawie prądu w Barcelonie.
Płonąca świeca w sklepie spożywczym podczas przerwy w dostawie prądu w Barcelonie. / Fot. PAP/Abaca

Cała ta sytuacja pokazała ogromne ryzyka związane z dążeniem do tzw. zerowej emisji netto. Hiszpania jest w połowie tej drogi, a już napotyka ogromne problemy.

Co zapoczątkowało serię zdarzeń prowadzących do blackoutu, tego na razie nie wiadomo. Portugalczycy wykluczyli cyberatak. Tamtejszy operator sieci energetycznej informuje o „rzadkim zjawisku atmosferycznym”, nie wdając się w szczegóły. To mógł być początek łańcucha zdarzeń, ale na pewno nie powód załamania się systemu energetycznego. Ten, w tym przypadku, nie wytrzymał, bo Europa zgodnie z klimatycznymi oczekiwaniami pędzi z wdrażaniem „zielonej” polityki i coraz bardziej opiera system na tzw. odnawialnych źródłach energii. A przy okazji pędzi na zderzenie ze ścianą. Przedsmak tego zderzenia obserwujemy właśnie w Hiszpanii i Portugalii.

Najnowsze