Strona głównaWiadomościPolityka"Ubeckie metody" w uśmiechniętym Senacie? Kamiński ujawnia, czego oczekiwano od kierowców

„Ubeckie metody” w uśmiechniętym Senacie? Kamiński ujawnia, czego oczekiwano od kierowców

-

- Reklama -

Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, obecnie związany z Trzecią Drogą, zarzuca swoim uśmiechniętym koalicjantom inwigilację. Donosić na niego miał zatrudniony przez Senat kierowca.

Kamiński w programie TVN24 oraz na swoim kanale YouTube ujawnił, że jego kierowca miał zostać poproszony przez urzędników Kancelarii Senatu o przekazywanie informacji na jego temat – m.in. o stanie zdrowia, wizytach w szpitalu czy nieobecnościach.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

– Dziś w polityce spotkała mnie rzecz, która mnie nigdy do tej pory nie spotkała. Mój kierowca został poproszony o to, żeby na mnie donosić. Został poproszony przez urzędników Senatu podległych marszałek Kidawie-Błońskiej – powiedział w programie „Tak jest” w TVN24, a potem wątek szerzej skomentował na swoim youtubowym kanale.

Europa Suwerennych Narodów

Kamiński określił takie działania mianem „ubeckich metod” i próbą „szpiegostwa”. Jak relacjonował, jego kierowca odmówił przekazywania tych informacji, a w odpowiedzi miał usłyszeć, że może stracić możliwość dalszej współpracy z wicemarszałkiem.

Treść kontrowersyjnego e-maila

TVN24 opublikował także treść e-maila, który był źródłem całego zamieszania. Został on wysłany przez kierownika Działu Transportu Kancelarii Senatu do kierowców obsługujących wicemarszałków. W wiadomości czytamy:

Panowie, od dnia dzisiejszego zobowiązuję was do informowania mnie o jakichkolwiek nieobecnościach wicemarszałków. Jeśli wicemarszałek gdzieś leci, jedzie, idzie na urlop, jest chory itp., muszę o tym wiedzieć.

Reakcja Kidawy-Błońskiej i Kancelarii Senatu

Marszałek Kidawa-Błońska nazwała zarzuty Kamińskiego „szaleństwem”. Jak powiedziała, będzie oczekiwała dokładnych wyjaśnień od kierownika działu transportu, który był autorem pisma. Według niej wyjaśnienia pokażą, iż pismo „było tylko i wyłącznie po to, żeby lepiej zorganizować pracę kierowców”. Uśmiechnięta marszałek powiedziała ponadto, że będzie oczekiwała przeprosin od uśmiechniętego wicemarszałka.

Stosowne oświadczenie naprędce opublikowano także w mediach społecznościowych z konta Senat RP. „W związku z wypowiedzią wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego, Kancelaria Senatu informuje, że korespondencja, o której mowa, prowadzona była pomiędzy dyspozytorem kierowców zatrudnionych w Biurze Administracyjnym, a kierowcami obsługującymi wszystkich wicemarszałków Senatu. Celem tej komunikacji było wyłącznie usprawnienie organizacji pracy i efektywne zarządzanie czasem kierowców. Zdecydowanie podkreślamy, że nie miała ona na celu jakiejkolwiek formy monitorowania aktywności wicemarszałków” – czytamy.

Kamiński nie będzie przepraszał

W wieczornej transmisji na swoim kanale w serwisie YouTube, Kamiński relacjonował, że Kidawa-Błońska zadzwoniła do niego, gdy siedział przy rodzinnym stole. Jak powiedział, marszałek urządziła „karczemną awanturę” i groziła mu. W rozmowie z Kamińskim miała zapowiedzieć też, że „będzie komisja etyki”.

Uśmiechnięty wicemarszałek utrzymuje, że nie oskarżał uśmiechniętej marszałek osobiście, a jedynie jej urzędników, i że nie ma sobie nic do zarzucenia. Generalnie „miał rację” i żadnych przeprosin nie będzie.

Kamiński powiedział też, że nawet, gdy zjawiał się w Senacie po wizytach w szpitalu, nikt nie dopytywał go o zdrowie. „Cham może zdechnąć pod płotem, chama można inwigilować” – powiedział.

Najnowsze