Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, obecnie związany z Trzecią Drogą, zarzuca swoim uśmiechniętym koalicjantom inwigilację. Donosić na niego miał zatrudniony przez Senat kierowca.
Kamiński w programie TVN24 oraz na swoim kanale YouTube ujawnił, że jego kierowca miał zostać poproszony przez urzędników Kancelarii Senatu o przekazywanie informacji na jego temat – m.in. o stanie zdrowia, wizytach w szpitalu czy nieobecnościach.
– Dziś w polityce spotkała mnie rzecz, która mnie nigdy do tej pory nie spotkała. Mój kierowca został poproszony o to, żeby na mnie donosić. Został poproszony przez urzędników Senatu podległych marszałek Kidawie-Błońskiej – powiedział w programie „Tak jest” w TVN24, a potem wątek szerzej skomentował na swoim youtubowym kanale.
Kamiński określił takie działania mianem „ubeckich metod” i próbą „szpiegostwa”. Jak relacjonował, jego kierowca odmówił przekazywania tych informacji, a w odpowiedzi miał usłyszeć, że może stracić możliwość dalszej współpracy z wicemarszałkiem.
Treść kontrowersyjnego e-maila
TVN24 opublikował także treść e-maila, który był źródłem całego zamieszania. Został on wysłany przez kierownika Działu Transportu Kancelarii Senatu do kierowców obsługujących wicemarszałków. W wiadomości czytamy:
Panowie, od dnia dzisiejszego zobowiązuję was do informowania mnie o jakichkolwiek nieobecnościach wicemarszałków. Jeśli wicemarszałek gdzieś leci, jedzie, idzie na urlop, jest chory itp., muszę o tym wiedzieć.
Taka piękna ta koalicja pic.twitter.com/LsvjT1Mcf8
— Krystian Kamiński 🇵🇱 (@K_Kaminski_) April 18, 2025
Reakcja Kidawy-Błońskiej i Kancelarii Senatu
Marszałek Kidawa-Błońska nazwała zarzuty Kamińskiego „szaleństwem”. Jak powiedziała, będzie oczekiwała dokładnych wyjaśnień od kierownika działu transportu, który był autorem pisma. Według niej wyjaśnienia pokażą, iż pismo „było tylko i wyłącznie po to, żeby lepiej zorganizować pracę kierowców”. Uśmiechnięta marszałek powiedziała ponadto, że będzie oczekiwała przeprosin od uśmiechniętego wicemarszałka.
Stosowne oświadczenie naprędce opublikowano także w mediach społecznościowych z konta Senat RP. „W związku z wypowiedzią wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego, Kancelaria Senatu informuje, że korespondencja, o której mowa, prowadzona była pomiędzy dyspozytorem kierowców zatrudnionych w Biurze Administracyjnym, a kierowcami obsługującymi wszystkich wicemarszałków Senatu. Celem tej komunikacji było wyłącznie usprawnienie organizacji pracy i efektywne zarządzanie czasem kierowców. Zdecydowanie podkreślamy, że nie miała ona na celu jakiejkolwiek formy monitorowania aktywności wicemarszałków” – czytamy.
Oświadczenie Szefa Kancelarii Senatu w związku z wypowiedzią wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego w mediach.
W związku z wypowiedzią wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego, Kancelaria Senatu informuje, że korespondencja, o której mowa, prowadzona była pomiędzy dyspozytorem…
— Senat RP 🇵🇱 (@PolskiSenat) April 18, 2025
Kamiński nie będzie przepraszał
W wieczornej transmisji na swoim kanale w serwisie YouTube, Kamiński relacjonował, że Kidawa-Błońska zadzwoniła do niego, gdy siedział przy rodzinnym stole. Jak powiedział, marszałek urządziła „karczemną awanturę” i groziła mu. W rozmowie z Kamińskim miała zapowiedzieć też, że „będzie komisja etyki”.
Uśmiechnięty wicemarszałek utrzymuje, że nie oskarżał uśmiechniętej marszałek osobiście, a jedynie jej urzędników, i że nie ma sobie nic do zarzucenia. Generalnie „miał rację” i żadnych przeprosin nie będzie.
Kamiński powiedział też, że nawet, gdy zjawiał się w Senacie po wizytach w szpitalu, nikt nie dopytywał go o zdrowie. „Cham może zdechnąć pod płotem, chama można inwigilować” – powiedział.
Od dawna słyszałam o tym, że pani marszałek zwalcza senatora Kamińskiego. Pisałyśmy o tym w „Niedyskrecjach parlamentarnych” kilka tygodni temu. Nasz rozmówca twierdził, że MKB robi to na prośbę sztabu RT, bo Michał Kamiński krytykuje jego kampanię. https://t.co/z2OATdkoOm
— Joanna Miziołek (@JMiziolek) April 18, 2025