W Brazylii karnawał w Rio rozpoczął się 28 lutego, a zakończy 8 marca. Tydzień świętowania, podczas którego ulice brazylijskiego miasta nabierają życia. Uliczny karnawał gromadzi miliony imprezowiczów w największych miastach kraju całego kraju. Jeden z nich ma być „ekologiczny”…
Chodzi o jeden z takich lokalnych karnawałów, który w tym roku ma „ambitny cel” zaprezentować się jako wydarzenie o „zerowym śladzie węglowym”. Parady kończą się zbieraniem gór śmieci. Miliony ludzi pijących alkohol z puszek lub plastikowych kubków ze słomkami, pijących wodę z butelek, ponieważ jest bardzo gorąco, spożywający uliczne jedzenie, serpentyny, konfetti i brokat powodują wielkie sprzątanie.
Odpady trafiają też do kanałów ściekowych, a bywa że brudna woda spływa do Zatoki Guanabara, co stanowi „bezpośrednie zagrożenie dla dzikiej przyrody morskiej” – tłumaczą swoje zaangażowanie organizatorzy „bez-emisyjnej parady” w Recife.
Dlatego organizatorzy parady obiecali zrekompensować w 100% ilości CO2 wyemitowanego podczas wydarzenia, w tym budowę ogromnej rzeźby przedstawiającej koguta górującego nad pochodem. Wykupią w tym celu „kredyty dwutlenku węgla”…
Kogut w tym roku mierzy 34 metry wysokości i waży osiem ton. Podobno jednak też jest „ekologiczny” i w całości wykonany z materiałów pochodzących z recyklingu, takich jak opony i około 10 000 plastikowych butelek.
Ten eko-karnawał jest organizowany we współpracy z miastem Recife. W czasie parady odpady są zbierane i segregowane do pojemników. Problem w tym, że uczestnicy idący się bawić, jakoś o „ocaleniu planety” nie chcą myśleć. W sumie Brazylia jest czwartym co do wielkości producentem odpadów z tworzyw sztucznych na świecie, a w tym kraju poddaje się recyklingowi zaledwie 4% odpadów. Ta wielkość nie zmieniła się od ponad dekady, pomimo proekologicznej propagandy.
Brazylia tymczasem pod lewicowymi rządami Luli robi dużo „zielonego szumu” propagandy, a nawet przygotowuje się do organizacji COP30…