„Wiadomości” TVP pod rządami Prawa i Sprawiedliwości oskarżane były o bycie tubą propagandową rządu. Wielu internautów zastanawiało się, jak to możliwe, że niektórzy dziennikarze gotowi są posunąć się aż tak daleko w przymilaniu się warszawskiej władzy. Wiadomo już, za jakie pieniądze pracownicy „reżimówki” wykonywali swoje zadania.
Najwyższa Izba Kontroli (NIK) ujawniła raport, w którym pojawia się informacja o tym, jakie pieniądze zarabiali pracownicy „Wiadomości” TVP. W materiale pojawiają się nazwiska Danuty Holeckiej (szefowa programu), Michała Adamczyka (jeden z prowadzących, a obecnie dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej) czy też Marty Kielczyk oraz Edyty Lewandowskiej (prowadzące program).
Okazuje się, że pracując w tzw. „reżimówce”, można było bardzo szybko zbić małą fortunę. Pracownicy Telewizji Publicznej mogli liczyć na ogromne wynagrodzenia.
„Raport NIK wskazuje jednak dokładnie, że obecnie gwiazda „Wiadomości” dostaje od marca 2023 r. aż 50 tys zł miesięcznie w ramach umowy B2B. To umowa podpisana między TVP a jej firmą D.D.H. Studio „V”. Jako firma Holecka może odliczyć sobie od podatku wiele wydatków i tym obniżyć wysokość płaconej co miesiąc lub kwartalnie daniny dla Urzędu Skarbowego” – pisze „Fakt”.
Jednocześnie portal o2.pl pisze, że prawdopodobnie „Holecka jest też na etacie w TVP. W ramach tej umowy o pracę ma opłacane wszystkie składki w ZUS i jako firma nie musi już ich płacić. Gdy natomiast dotrwa w TVP do następnego roku, to nikt nie będzie mógł jej wyrzucić”.
Wszystko ze względu na wiek. Holecka jako 55-lata w wieku przedemerytalnym będzie nie do ruszenia.
Z kolei Michał Adamczyk, który obecnie jest dyrektorem TAI, ma dostawać 47 tys. zł miesięcznie. Edyta Lewandowska oraz Marta Kielczyk – nieco ponad 40 tys. zł co miesiąc.
Wiadomo także, jakie są zarobki Magdaleny Ogórek. Była kandydatka SLD na prezydenta Polski, z której władza PiS zrobiła gwiazdę TVP rzekomo dostaje z umowy o dzieło ok. 50 tys. zł, ale z etatu – według oko.press – „wyciąga” jeszcze od 5 do 10 tys. zł.
Jak widać – pracownicy TVP zarabiali lepiej, niż nie jeden polski poseł. Mając to na uwadze, jakoś łatwiej jest zrozumieć, jak to się stało, że Telewizja Publiczna stała się tym, czym się stała.