W rozmowie z Dominikiem Cwikłą na antenie wRealu24 Janusz Korwin-Mikke mówił m.in. o przekazaniu władzy w partii – wówczas jeszcze KORWiN – Sławomirowi Mentzenowi. Przyznał, że żałuje tej decyzji.
W programie padły m.in. pytania od widzów. Jeden z nich chciał wiedzieć, dlaczego Janusz Korwin-Mikke zrezygnował z szefostwa partii KORWiN na kilka miesięcy przed wyborami.
– Nie mam co owijać w bawełnę – rozpoczął polityk. Jak dodał, „zawsze był zwolennikiem, że władzę wykonawczą powinni sprawować ludzie młodzi”. – Ja już po prostu podejmuję decyzje zawsze z pewnym wahaniem, a może jutro zdecydować, to już jednak wiek odgrywa swoją rolę. To można być świetnie senatorem, prezydentem, radcą rzeczywistym, czy tajnym, natomiast władza wykonawcza musi podejmować decyzje błyskawicznie. To powinni robić ludzie młodzi – dodał.
– I miałem do wyboru kolegę Berkowicza i Mentzena i uznałem, że kolega Berkowicz to będzie ten sam elektorat, co ja, a kolega Mentzen ma oprócz tego drugi elektorat, tych swoich tam piwek (uczestników „piwa z Mentzenem” – przyp. red.) i dzięki temu elektorat partii wzrośnie i dlatego wybrałem kolegę Mentzena – wyjaśnił.
– Coś tu się z tym człowiekiem stało. Powtarzam, nie wiem dlaczego. Nie mogłem tego przewidzieć – zaznaczył Korwin-Mikke, mówiąc o Mentzenie.
– Żałuje Pan takiej decyzji? – dopytywał Cwikła.
– Teraz żałuję. Żebym wiedział, że coś takiego nastąpi, to oczywiście bym tego nie zrobił. Przekazałbym to koledze Berkowiczowi i byłaby inna, mam nadzieję, sytuacja – odparł Korwin-Mikke.
– Kto podsunął Panu kandydaturę Mentzena na prezesa partii? Skąd się Pan o nim dowiedział? – pytał jeden z internautów.
– Kolega Mentzen, podobnie zresztą jak jego brat, był członkiem (partii – przyp. red.), bardzo zdolnym człowiekiem. Dowiedziałem się o nim, że przecież robi bardzo popularne spotkania – „piwo z Mentzenem”. Wielokrotnie z nim rozmawiałem, ma poglądy bardzo zdrowe i teraz powstaje tylko pytanie, dlaczego mając takie poglądy, zaczął nagle głosić głupoty, że potrzebny jest podatek dochodowy albo ZUS, żeby się upodobnić do mainstreamu – powiedział Korwin-Mikke.
– My jesteśmy partią radykalną, partią, która miała odrzucać wartości mainstreamu – wskazał.
– Powiedzmy jasno, po co jestem w polityce? Jestem w polityce po to, żeby zmienić świat. Aby zmienić świat, nie mogę głosić tych bzdur, w które świat wierzy, tylko muszę głosić prawdę. Np. nie mogę powiedzieć, pod żadnym pozorem, że podatek dochodowy jest czymś dobrym, bo chcę walczyć o zniesienie podatku dochodowego, w związku z tym, jeżeli bym to powiedział, no to bym się skompromitował, bym zupełnie tę ideę zniesienia podatku dochodowego pogrążył, więc na pewno nie mogę tego zrobić – wyjaśnił.
– Dziwi mnie, że kolega Mentzen nagle, nieoczekiwanie, gdzieś tak w lipcu, zaczął odchodzić od wszystkich pryncypiów naszego ruchu, naszej partii – przyznał.
– Jakie decyzje podejmie partia, to jest inna para kaloszy. Ja byłem zwolennikiem silnej władzy prezesa i żeby go obalić, trzeba mieć 4/5, więc nie będzie to takie łatwe. Na pewno już nie ma za sobą większości w tej chwili po tym wszystkim w partii, no ale do obalenia go trzeba 4/5, więc to będzie bardzo trudne – ocenił Janusz Korwin-Mikke.