– To kolejny krok na drabinie eskalacyjnej i nikt nie wie, dokąd to zmierza – powiedział w poniedziałek nominowany przez Donalda Trumpa na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz, odnosząc się do pytania o doniesienia o zniesienie przez prezydenta Bidena ograniczeń na użycie rakiet ATACMS wewnątrz Rosji.
Tymczasem Departament Stanu nie potwierdza zmian w sprawie używania amerykańskich rakiet wewnątrz Rosji. – Nie mam nic nowego do powiedzenia w sprawie tej polityki. Jak wiecie, nawet zanim Rosja rozpoczęła swoją inwazję na pełną skalę, Stany Zjednoczone zmobilizowały koalicję ponad 50 krajów, aby zapewnić pomoc Ukrainie i pociągnąć Rosję do odpowiedzialności za jej działania. I zawsze jasno mówiliśmy, że zawsze będziemy adaptować i dostosowywać zdolności, które dostarczamy do okoliczności – powiedział rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller.
Odpowiedział w ten sposób na pytanie o to, jaka jest obecna polityka USA, dotycząca używania przez Ukrainę amerykańskiej broni dalekiego zasięgu wewnątrz Rosji. Dopytywany, Miller konsekwentnie odmawiał potwierdzenia ani zaprzeczenia doniesieniom o zmianie w tym obszarze.
Według niedzielnych doniesień amerykańskich mediów, po miesiącach odmów, prezydent Joe Biden dał Ukrainie zielone światło na rażenie celów wewnątrz Rosji rakietami ATACMS o zasięgu 300 km. Według cytowanych przez media urzędników, miała to być odpowiedź na wejście do wojny żołnierzy z Korei Północnej.
Reakcja zespołu Trumpa
Kongresmen Waltz ocenił, że decyzja Bidena jest „taktyczna”, podczas gdy Donald Trump koncentruje się na „wielkiej strategii”. – Prezydent Trump mówi (…) jak sprawić, by obie strony usiadły przy stole, aby zakończyć tę wojnę. Jaka jest podstawa porozumienia i kto zasiada przy tym stole? – powiedział.
– To coś, nad czym prezydent Trump i ja z pewnością będziemy pracować. To jest zespół gwiazd, który prezydent Trump tworzy, który przemyśli te szersze kwestie strategiczne i to, jak doprowadzimy tę wojnę do końca, co prezydent Trump obiecał podczas kampanii – dodał.
Wojska ukraińskie w Polsce? Michalkiewicz: „No to ładny interes”