Czy decyzja administracji Joe’go Bidena, pozwalająca Ukraińcom atakować cele w głębi Federacji Rosyjskiej, oznacza początek III wojny światowej? Tak twierdzi część rosyjskich elit. Rzeczniczka MSZ Rosji przypomina słowa Władimira Putina, który ostrzegał Zachód przed realizacją tego scenariusza.
Administracja prezydenta USA Joe’go Bidena dała zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji – podał w niedzielę Reuters, powołując się na kilka źródeł zaznajomionych ze sprawą.
Podobne informacje przekazały też inne media, powołując się na źródła w administracji USA. Według agencji Ukraina ma przeprowadzić pierwsze ataki dalekiego zasięgu w nadchodzących dniach przy użyciu pocisków ATACMS, mających zasięg ok. 300 km.
Syn Donalda Trumpa, Donald Trump Jr., uważa, że ta decyzja może doprowadzić do wybuchu III wojny światowej.
Czytaj więcej: „Chce mieć pewność, że wybuchnie III wojna światowa”. Trump Jr. ostro o decyzji Bidena
W podobnym tonie wypowiadają się rosyjskie elity. – To bardzo duży krok w kierunku rozpoczęcia trzeciej wojny światowej, a Amerykanie zrobią to rękami odchodzącego starca, który za dwa miesiące nie będzie już za nic odpowiedzialny – powiedział Władimir Dżabarow, pierwszy zastępca przewodniczącego Komisji Spraw Międzynarodowych Rady Federacji Rosyjskiej.
Kreml przypomina też, że Właidmir Putin mówił, iż taka decyzja będzie oznaczała, że „państwa NATO są w stanie wojny z Rosją”.
– Putin wypowiadał się już na temat decyzji Zachodu o wystrzeleniu rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Federacji Rosyjskiej – powiedziała rzeczniczka prasowa rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa.
Na ten moment z Rosji nie wypłynął jednak żaden komunikat, który mówiłby o jakichkolwiek konsekwencjach dla Zachodu w związku z tym, co się stało.