Strona głównaWiadomościŚwiatUstawa migracyjna w parlamencie. Jak coś robić, żeby nic nie zrobić?

Ustawa migracyjna w parlamencie. Jak coś robić, żeby nic nie zrobić?

-

- Reklama -

Sondaże opinii we Francji są bezwzględne. 61% Francuzów opowiada się np. za zaprzestaniem rzw. „łączenia rodzin”. Tylko 38% jest przeciwnych, a 1% nie ma zdania. Wydaje się, że tubylcy mają już naprawdę imigrantów dość, a sytuacja osiągnęła stan krytyczny.

Odpowiedzią rządu jest „ustawa imigracyjna”, która ma społeczeństwo uspokoić. Warto tutaj jednak dodać, że lewica nadal wspiera imigrację, która ma być podstawą do stworzenia nowego, „wielokulturowego” społeczeństwa, a nawet jego „metyzację”. Zdaje się, że w „mętnej wodzie” łatwiej się tej formacji łowi.

- Reklama -

Na razie nad ustawą pracują senatorowie. Tam większość ma centroprawica (Republikanie). Rządowy projekt raczej masowej imigracji nie zlikwiduje, chociaż zawiera kilka oczywistych rozwiązań, które mają zablokować drogę legalizacji pobytu np. przestępcom. Jest tu jednak i kilka ukrytych pułapek. Jedną z nich jest paragraf 3, który masowej legalizacji pobytu tym imigrantom, którzy wykonują prace w zawodach deficytowych.

Centrowi senatorowie skreślili art. 3 dotyczący legalizacji pobytu nielegalnych migrantów pracujących w zawodach, gdzie niedobór. Za skreśleniem tego rządowego pomysłu, będącego prawdziwą furtką do niemal masowej legalizacji pobytu, zagłosowało 191 senatorów, przeciw było 138.

Ustawa nie likwiduje jednak np. zasady łączenia rodzin, chociaż w teorii zaostrza warunki. Żeby sprowadzić rodzinę, migrant musiałby mieć 24 miesiące pobytu pobytu we Francji (obecnie 18). Senatorowie chcą podniesienie minimalnego wieku osoby pragnącej połączyć rodzinę z 18 do 21 lat, a także przedstawienia dowodu ubezpieczenia zdrowotnego dla siebie i swojej rodziny oraz minimalnej znajomości języka francuskiego.

Lewica nawet takie minimalne zaostrzenia też oprotestowała. Tymczasem, wchodzi się właściwie do tej samej rzeki. W latach 90., kiedy MSW był Charles Pasqua, zasady łączenia rodzin ograniczano znacznie mocniej. Z tych programów i przepisów nie pozostało jednak nic, a migranci i tak sforsowali tą „rzekę”.

Najnowsze