Strona głównaWiadomościŚwiatTybetańczycy obrazili się na paryskie muzea. Wszystko to na skutek uległości nacisków...

Tybetańczycy obrazili się na paryskie muzea. Wszystko to na skutek uległości nacisków Pekinu

-

- Reklama -

Paryskie muzea oskarżane są o wymazanie nazwy Tybetu ze swoich wystaw. Wszystko to na skutek uległości nacisków Pekinu. „To sprawia, że ​​znika nasza starożytna kultura i nasza cywilizacja” – mówią naukowcy i członkowie społeczności tybetańskiej na emigracji.

Ich zdaniem, niektóre paryskie muzea celowo nie używają podczas swoich wystawach terminu „Tybet”, preferując określenia narzucone przez oficjalną chińską propagandę.

- Reklama -

W tej sprawie Tybetańczycy z emigracji opublikowali nawet artykuł w „Le Monde” i ostrzegli przed uleganiem tego typu chińskim naciskom. Wychodzi to naprzeciw oczekiwaniom Pekinu, który próbuje pisać na nowo historię tego regionu.

O kolaborację z propagandą chińskich komunistów oskarżane są m.in. takie placówki paryskie jak Muzeum Quai Branly, czy Muzeum Sztuki Azjatyckiej Guimeta. To muzeum na Place d’Iena w Paryżu, ma w swoich zbiorach m.in. ważne dla kultury Tybetańczyków kolekcje przywiezione z francuskich ekspedycji i wypraw naukowych do Tybetu, czy artefakty zebrane w tym regionie m.in. przez Jacques’a Bacota.

W niedzielę 29 września stowarzyszenia tybetańskie zmobilizowały się w Paryżu i zorganizowały demonstrację, która ma przypomnieć, że komunistyczne Chiny bardzo mocno niszczą ich kulturę w Tybecie.

Specjaliści od Tybetu krytykują muzea paryskie w szczególności za zastąpienie nazwy Tybet terminem „świat himalajski” lub nazwą Xizang, która jest chińską nazwą regionu. Ma to usunąć nazwę Tybet ze świadomości zwiedzających, ale jest to też błąd historyczny i geograficzny – twierdzi prof. Françoise Robin, tybetolog. „Świat Himalajów to niewielka, południowa część wielkiego płaskowyżu tybetańskiego, miejsce styku świata indyjskiego, nepalskiego i tybetańskiego. To tak jakby sprowadzić Francję do obszaru francuskich Pirenejów” – dodaje.

Dla Tybetańczyków usunięcie nazwy Tybet z niektórych muzeów jest uważane za akt polityczny, który przynosi szkodę tej diasporze. Nacisk ma sens, bo np. muzeum Quai Branly uznało swój błąd i zamierza go naprawić poprawiając opisy ekspozycji. Muzeum Guimeta odpiera zarzuty, podkreślając, że zmiana nazw nastąpiła w ramach „ogólnoświatowej refleksji nad nazewnictwem”.

Źródło:France Info

Najnowsze