Lech Wałęsa coraz częściej mówi o swoim życiu prywatnym i narzeka na żonę – Danutę. Były prezydent wciąż jest obrażony z powodu autobiografii, którą napisała jego małżonka.
– Moja żona wiele rzeczy opowiedziała, których nie należało opowiadać. To spowodowało, że jestem inaczej postrzegany. Żona nie może mi darować, że zostawiłem wszystko: dom, dzieci, ją. Że mnie to nie interesowało. Tylko Polska, demokracja, reformy, koncepcje – powiedział noblista w rozmowie z Cezarym Łazarewiczem i Andrzejem Boberem.
Wałęsa wrócił do tematu podczas wizyty w studiu „Dzień dobry TVN”. – Pasowaliśmy do siebie szczególnie w tym trudnym czasie. Kiedy nie mamy już problemów, to sami je wymyślamy, kłócimy się. Żona bez przerwy ma pretensje. (…) Ja nie lubię się kłócić, ale żona ze mną tak. Bez przerwy ma pretensje o różne rzeczy. A to nie postawiłem tak, a to rozlałem, a to nie umyłem talerza. W tamtym czasie była idealna, dziś trochę gorzej – stwierdził były prezydent.
Trochę cieplej, ale wciąż uszczypliwie, Wałęsa wyrażał się o żonie w programie „WojewódzkiKędzierski”.
– Podziwiam ją, bo ma wiele nieprawdopodobnych cech. Dlaczego często, kiedy coś mi zarzuca, to ja nie mam jej nic do zarzucenia. Jest za dobra po prostu. Ale coraz mniej mi się podoba, bo za bardzo mnie gnębi – powiedział.
W jednym z wywiadów Wałęsa rzucił jednak coś naprawdę mocnego, a mianowicie powiedział, że Danuta „przestała wywiązywać się z obowiązków małżeńskich”.
