Wydaje się, że ideologia gender jest wszędzie: wylewa się z ekranów telefonów, zachwala ją każdy serial, wspierają największe instytucje i rządy. Promują ją lekarze, wyznają psychologowie. Nie da się jej obalić, nie da się jej ugryźć. Nie dało się – przynajmniej do niedawna, bo to zaczyna się zmieniać i ciosy w gender lecą od prawie pół roku z różnych stron.
Zmiany zaczęły się wiosną, kiedy to opublikowano meta-analizę druzgoczącą dla praktyki podawania dzieciom blokerów hormonów. Przez wiele lat aktywiści antypłciowi argumentowali, że zatrzymywanie naturalnego rozwoju dzieci takimi substancjami nie ma szkodliwych skutków długofalowych, że jest zupełnie odwracalne. Tymczasem studium dotychczasowych badań pokazało, że blokery uszkadzają prawdopodobnie mózg i obniżają inteligencję.
Owce i dziewczynki
Pierwszym poważnym ciosem prosto w serce ideologii gender w tym roku były badania przeprowadzone przez brytyjską badaczkę, profesor neuropsychologii Sallie Baxendale z University College London. Profesor przeanalizowała wpływ blokerów dojrzewania na rozwój dzieci. Jej odkrycia pokazały, że stosowanie tych substancji może prowadzić do obniżenia ich IQ o nawet 15 punktów. Był to ogromny przełom, który przeczył lewicowej narracji twierdzącej, że dzieci bez skutków ubocznych mogą eksperymentować na swoim ciele, idąc w kierunku tzn. wczesnej tranzycji.
Baxendale przeanalizowała przypadki młodych dziewczyn, które nie identyfikowały się z własną płcią i chciały zmieniać swoje ciała. Podawanie im blokerów dojrzewania, leków zatrzymujących zmianę w dorosłego, miało tragiczny wpływ na ich rozwój poznawczy – wpływ długotrwały i mierzalny.
Pomimo wagi tych informacji, świat nauki nie był początkowo zainteresowany odkryciami Baxendale. Trzy różne czasopisma naukowe odrzuciły jej pracę, argumentując, że jest „stronnicza” i „dyskryminująca”. Oczywiście dowodów na domniemane uprzedzenia pani profesor nie dostarczono.
Jej badania nie były też czysto pionierskie – podobne wyniki otrzymywali biolodzy, gdy testowali wcześniej inne ssaki. Na przykład badania na bliźniaczych jagniętach demonstrowały już w uprzednich latach, że nawet po wielu miesiącach te owce, które przyjmowały blokery dojrzewania, wciąż nie nadrobiły braków wobec swojego rodzeństwa pod względem testów pamięci przestrzennej. Ich orientacja w terenie była zaburzona.
Blokery – czy to podawane ludziom, czy innym ssakom – zatrzymują maturyzację. W ideologii gender dojrzewanie postrzegane jest negatywnie, jako męka, którą można odłożyć, jako przeżycie, z którego można zrezygnować, jako coś, co powinno dziać się „z wyboru” dziecka. Transaktywiści promują więc blokery jako „pauzę” w grze życia, pauzę, która niby trwałej szkody nie pozostawia, twierdząc, że (po zaprzestaniu ich stosowania) dziecko wróci do normalnego życia. Tak jednak nie jest – blokery szkodzą na mózg. Dosłownie.
Ostatecznie analiza badaczki została opublikowana pod tytułem „The impact of suppressing puberty on neuropsychological function” w czasopiśmie „Acta Paediatrica”. Pomimo początkowych trudności wyniki Baxendale są teraz dostępne dla nas wszystkich.
Za zamkniętymi drzwiami
Niewielu w Polsce, a do niedawna nawet na świecie, słyszało o WPATH. To organizacja, która w ostatnich dekadach zmieniła podejście globalnej medycyny do zjawiska transseksualizmu. Aktywiści gender z WPATH umieli dobrze obrać sobie target: nie celowali w bezimienne masy, tylko w naukowców, ludzi wpływowych, medyczne sympozja i seminaria. Działali zza kulis. I tworzyli wytyczne, podług których operowali – często dosłownie – lekarze w wielu krajach.
WPATH, World Professional Association of Transgender Health, wywarła ogromny i szkodliwy wpływ na opiekę zdrowotną dotyczącą transseksualistów. Organizacja założona w 1979 roku, licząca około 2000 członków, w tym chirurgów i psychologów, i działaczy politycznych, przedstawiała rok za rokiem swoje „Standardy Opieki” jako awangardę naukowej wiedzy, mającą na celu pomoc osobom z zaburzeniami tożsamości płciowej. Tę narrację udawało się też utrzymać, aż do Internetu wyciekły rozmowy między członkami WPATH z ich forum online.
Zdjęcia, komentarze i wiadomości od różnych ekspertów ujawniły, że członkowie WPATH wiedzieli o szkodach wynikających z terapii hormonalnych i operacji „zmiany płci”, które polecali. Byli świadomi, że blokery dojrzewania podawane dzieciom i nastolatkom odczuwającym niechęć do własnego ciała, mają nieodwracalne skutki, a w połączeniu z podawanymi później hormonami płci przeciwnej prowadzą do bezpłodności. Bezpłodności, której nastolatkowie nie są w stanie zrozumieć, choć później będą żałować.
Swoim pacjentom, którym „zmiana płci” zrujnowała zdrowie, eksperci polecali cieszyć się przeżyciem. Okrutne podejście do losu ofiar przeplatało się na forum zwolenników gender z dumą z makabrycznych osiągnięć: eksperci WPATH omawiali wykonywanie waginoplastyk u chłopców poniżej 18. roku życia, przepisywanie hormonów pacjentom z poważnymi problemami psychicznymi takimi jak schizofrenia, oraz leczenie tych z ciężką depresją lub autyzmem za pomocą ingerencji skalpelem. Przyznawali też, że u niektórych klientek rozwinęły się nowotwory spowodowane testosteronem, a przynajmniej jedna z kobiet przyjmująca męskie hormony zmarła.
Gender na Wyspach
Po badaniach z londyńskiego uniwersytetu i skandalu WPATH Wielka Brytania wydała raport dotyczący „transseksualnych dzieci”, przygotowany przez NHS England – odpowiednik naszego NFZ. Raport wprowadzał ostrożność w hormonalnej zmianie płci, wskazując na słabą jakość badań naukowych, którymi te eksperymenty wcześniej usprawiedliwiano. Raport podkreślał, że blokery hormonów i hormony płci przeciwnej mogą mieć nieznane i negatywne skutki, tym gorsze, im pacjent był młodszy. Jasno pokazano również, że większość dzieci wyrasta z dysforii płciowej (wstrętu do własnego ciała), dlatego ważne jest, by dać im czas na rozwój. Cass Review zalecał też wsparcie psychologiczne obok medycznego oraz badania przesiewowe w kierunku zaburzeń neurologicznych.
W odpowiedzi na ustalenia z Raportu Cass Wielka Brytania podjęła decyzję o zakazie przepisywania powyższych leków osobom poniżej 18 roku życia.
Zakaz ten początkowo obejmował jedynie placówki państwowe, ale niedługo potem został rozszerzony na prywatne kliniki – żeby zapobiegać obchodzeniu nowych regulacji. Minister Zdrowia Victoria Atkins, wykorzystując przepisy z Ustawy o Lekach z 1968 roku ogłosiła, że blokery hormonów rozdawane zaburzonym dzieciom nie spełniają wymogów bezpieczeństwa.
Dodatkowo zakaz wprowadzony od 3 czerwca objął również recepty wystawione przez prywatnych dostawców z Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Szwajcarii, co zapobiega zamawianiu blokerów z innych krajów.
I teraz każda klinika, która zostanie przyłapana na przepisywaniu blokerów nieletnim, może spotkać się z surowymi karami, a jej lekarze – z utratą prawa do wykonywania zawodu.
Biden i gender
WPATH, promująca od lat tranzycję bez ograniczeń wiekowych, wyraziła sprzeciw wobec Raportu Cass twierdząc, że ich własne wytyczne są lepsze – tranzycja dla wszystkich bez limitów! Natomiast aktywiści gender w wielu krajach wypowiedzieli się przeciwko decyzjom z Wielkiej Brytanii, doszukując się w nich transfobii.
Na ideologię gender spadły jednak kolejne ciosy – i to w ostatnich tygodniach! Nowe informacje z USA ujawniły bowiem, że WPATH ingerowało w badania zlecone przez Johns Hopkins University, próbując kontrolować wyniki i narzucając naukowcom swoje własne, skrzywione interpretacje. Pomimo protestów naukowców, WPATH udało się wpłynąć na treść opublikowanego przez uniwersytet artykułu, który pod wpływem transowego lobby zachwalał „zmianę płci”. Dodatkowo: obecnie wiadomo, że administracja Bidena, z transseksualnym admirałem Rachel Levine na czele, wspierała dawniej działania WPATH, usuwając minimalny wiek dla operacji dzieci z zaburzeniami tożsamości płciowej.
Tego było jednak za wiele nawet dla Demokratów i administracja Bidena ogłosiła zmianę swojego dotychczasowego stanowiska, sprzeciwiając się niektórym „zmianom płci” u nieletnich. Stanowcze NIE wybrzmiało dla amputowania dziewczynkom piersi i okaleczania miejsc intymnych nieletnim. Oświadczenie nadal wyrażało poparcie dla ingerencji hormonalnych, jakikolwiek jednak rozsądek w tej kwestii został zrozumiany przez media jako naprostowanie kursu z dala od samowolki, na którą Biden skrajnej lewicy jak dotąd pozwalał.
Początek końca
Obecny rok jest więc przełomowy dla walki ze skrajnie lewicowym szaleństwem, z fałszywym postępem. Oczywiście, nikt o zdrowym umyśle nie potrzebował badań naukowych, by sprzeciwiać się okaleczaniu dzieci, polityka i media chętnie jednak sięgają do raportów i meta-analiz. Warto więc pamiętać, że nawet najnowsze dane nie stają po stronie ideologii gender.
Trzeba też docenić dobrą zmianę z UK: do 2022 roku był to przecież kraj, który hormony i ich blokery dzieciom rozdawał na prawo i lewo, i w którym tysiące dzieci były transowane od około dekady. Zakaz krzywdzenia jest więc znacznym osiągnięciem i może dawać nadzieję na więcej. Nie od razu jednak Rzym zbudowano (i obalono) – na ostateczny koniec antypłciowego szaleństwa musimy jeszcze trochę poczekać.