Premier Donald Tusk ogłosił w piątek, że odbudowę po powodzi nadzorować będzie obecny europoseł Marcin Kierwiński.
– Zadanie jest gigantyczne, będziemy musieli mądrze i szybko rozdysponować miliardy złotych, tak aby trafiły tam, gdzie są naprawdę potrzebne. Jak wiecie, to bardzo skomplikowana struktura wydatków, trzeba współpracy z administracją, ze służbami, z samorządem. Zadanie rzeczywiście wyjątkowe, więc szukałem kogoś, kto jest i ma wykształcenie techniczne, jest doświadczonym politykiem jeżeli chodzi o zarządzanie, ma doświadczenie samorządowe, z sytuacjami kryzysowymi – mówił Donald Tusk, gdy przedstawiał nazwisko pełnomocnika rządu ds. odbudowy popowodziowej.
Tusk powiedział, że „nasunął mu się” właśnie Marcin Kierwiński, ale problem rzekomo był taki, że to świeżo upieczony europoseł.
– Mały problem polegał na tym, że on jest eurodeputowanym od niespełna 3 miesięcy, ale na pierwszy znak przyjechał tutaj i jutro przystąpi do pracy – powiedział premier.
No, na pewno nie chodzi o to, że stanowisko pełnomocnika rządu ds. odbudowy popowodziowej zapewne okaże się bardzo intratne i generujące ogromne zyski…
.@MKierwinski zostanie powołany na pełnomocnika rządu ds. odbudowy obszarów dotkniętych powodzią. Jego zadaniem będzie koordynacja działań związanych z usuwaniem skutków klęski żywiołowej oraz wsparcie dla poszkodowanych społeczności. pic.twitter.com/eNJspho16X
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) September 20, 2024