Teresa D. (74 l.), matka chrzestna Jacka Jaworka (†55 l.), została zatrzymana 7 sierpnia. Wiele wskazuje na to, że to u niej ukrywał się morderca.
Według ustaleń śledczych Jacek Jaworek w nocy 10 lipca 2021 r. w Borowcach zastrzelił swojego brata, bratową oraz 17-letniego bratanka. Przeżył jedynie 13-letni wówczas syn małżeństwa, który ukrył się, a następnie uciekł z rodzinnego domu, w którym doszło do potrójnego zabójstwa.
Po zbrodni ślad po Jacku Jaworku zaginął. Mimo blokad dróg i szeroko zakrojonych poszukiwań terenowych z użyciem śmigłowców, dronów oraz psów tropiących, mężczyzny nie udało się zatrzymać. Śledczy podejrzewają, że mógł ukrywać się poza granicami Polski. Został wpisany na listę najbardziej poszukiwanych przestępców w Unii Europejskiej.
Zwłoki Jacka Jaworka z raną postrzałową głowy znaleziono 19 lipca 2024 r. w Dąbrowie Zielonej obok boiska sportowego. To około kilometra od cmentarza, na którym pochowano ofiary zbrodni sprzed ponad trzech lat, a także około pięciu kilometrów od miejscowości, w której jej dokonano.
W ocenie śledczych Jacek Jaworek popełnił samobójstwo. Obok zwłok zabezpieczono broń palną. Na jego ciele – poza raną postrzałową głowy – nie znaleziono ani innych obrażeń, które mogłyby doprowadzić do śmierci, ani śladów walki.
Poszukiwanego mężczyzny podczas oględzin nie rozpoznała siostra. Jego tożsamość potwierdziły dopiero wyniki badań identyfikacyjnych DNA.
To u niej się ukrywał
9 sierpnia w sprawie zatrzymana została Teresa D. (74 l.), matka chrzestna Jacka Jaworka. Kobieta najpierw przyznała, że mężczyzna ukrywał się u niej od dłuższego czasu, a później zmieniła wersję i powiedziała, że przebywał w jej domu tylko w ostatnich dniach życia.
„Szokujące jest, że przez trzy lata od chwili zaginięcia, Teresa D. nie była w kręgu zainteresowania prokuratury i policji. Śledczy wciąż ustalają, w jaki sposób Jaworek znalazł się w jej domu. Są jednak pewni, że tuż przed śmiercią nikt go tam nie podwoził” – pisze „Fakt”.
Portal informuje, że w domu kobiety znaleziono „ślady dłuższej obecności chrześniaka. Zabezpieczono m.in. jego ślady oraz rzeczy (w tym odzież, maszynkę do golenia i inne przedmioty codziennego użytku)”.
– Co do okresu pobytu Jacka J. pod dachem krewnej prowadzone jest postępowanie. Wyjaśnienia Teresy D. są sprzeczne ze zgromadzonym materiałem dowodowym, co do okoliczności związanych z ukrywaniem Jacka J., zakresu udzielanej pomocy i ewentualnego udziału osób trzecich – mówi prokurator Piotr Wróblewski z biura prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Kobieta dorabiała sobie jako sprzątaczka w ośrodku zdrowia w Dąbrowie Zielonej. W jakiś sposób musiała zdobywać leki dla chrześniaka, który chorował na nadciśnienie, cukrzycę i podagrę.