Strona głównaOpinieGdy do jakiejkolwiek dziedziny wejdą kobiety, zarobki spadają, a zawód traci na...

Gdy do jakiejkolwiek dziedziny wejdą kobiety, zarobki spadają, a zawód traci na prestiżu

-

- Reklama -

Tak, jak ostrzegałem: p.Daria Pikulik zdobyła srebro, a Polska i tak spadła na 42.gie miejsce. Gdyby Bocłana wygrała z USA 4×400 bylibyśmy na 43.cim…

Przed przejściem do dalszych rozważań proszę sobie przypomnieć ogłoszenie, jakie Ministerstwo Sportu i Turystyki III RP zamieszcza zawsze podczas transmisyj w reżymowej telewizji. Pamiętacie? Chwała Bogu zapewne nie – ale na użytek tego tekstu sobie przypomnijcie.

- Reklama -

Otóż moje osobiste mantyczenie bierze się m. in. stąd, że wynik jest nie tylko bardzo zły, ale medale są w konkurencjach nie-klasycznych. W konkurencjach, które były w progamie Igrzysk gdy jako nastolatek bardzo się nimi interesowałem, zdobylibyśmy jedno srebro i jeden brąz. W 1956 nie było siatkówki, piecioboju kobiet i w ogóle wielu dyscyplin dostępnych teraz dla kobiet – razem z, niestety, boksem. Oto miara upadku – bo łatwiej zdobywać medale gdy jest ich 329 niż gdy jest ich 157…

A wtedy zdobywano ich więcej.

A teraz patrzymy na listę medalową: Aleksandra Mirosław; Klaudia Zwolińska, siatkarze, Julia Szeremeta, Daria Pikulik; szpadzistki, wioślarze, Iga Świątek, Aleksandra Kałucka, Natalia Kaczmarek – i widzimy absolutną dominację kobiet. I teraz przypominamy sobie ogłoszenie MSiT…

To ogłoszenie dopomina się o „prawa kobiet”, bo niby mają „takie same sukcesy jak mężczyźni”, a zarabiają mniej. Oczywiście juniorzy czy seniorzy mogliby odnosić w swoich konkurencjach jeszcze większe sukcesy – ale to nie powód, by płacić im tyle samo – nieprawda-ż?

Tymczasem prawda jest taka, że gdy do jakiejkolwiek dziedziny wejdą kobiety, zarobki spadają, a zawód traci na prestiżu. Proszę sobie przypomnieć szacunek, jakim cieszył się lekarz czy sędzia w czasach, gdy kobiety tam nie wtargnęły. I to samo jest w sporcie.

W każdej dziedzinie mężczyźni torują drogę, a kobiety im zazdroszczą i starają się iść w ich ślady. Premiowanie kobiet to stawianie wozu przed koniem. Mężczyznom po prostu się wtedy nie chce, bo mężczyźni zawsze pragną dominować. Gdyby w fizyce teoretycznej zaczęto premiować kobiety, to nastąpiłby upadek fizyki teoretycznej.

W dodatku jest jeszcze jeden zabójczy wpływ: matki-Polki są nad’opiekuńcze, chcą by dzieci „miały szczęśliwe dzieciństwo”, nie przeciążają ich. I dzieci je mają – w odróżnieniu od np. małych Chińczyków czy Amerykanów – tylko potem gorzej z sukcesami.

No i do tego dochodzi socjalizm – czyli zamiast bardzo wysokiego premiowania najlepszych, nagrody stara się wręczać z niewielkim rozróżnieniem.

I to chyba koniec głębokiej analizy wyniku Polek i Polaków na Igrzyskach Olimpijskich.

Źródło:X

Najnowsze