Odbieranie samochodów za jazdę pod wpływem alkoholu odstrasza trzeźwych kierowców. Na pijanych za kółkiem wciąż nic nie działa – pisze w czwartek „Rzeczpospolita”.
Gazeta przypomina, że tak radykalny środek jak odebranie samochodu i jego obligatoryjny przepadek miał być „zimnym prysznicem” dla tych wszystkich, którzy pijani zechcą usiąść za kierownicę.
„Efekty są jednak umiarkowane i co gorsza, wciąż co drugi złapany na jeździe po alkoholu ma takie stężenie we krwi, że podpada pod kodeks karny” – podkreśla „Rz”. „A policja konfiskuje już średnio 200 samochodów tygodniowo. Ta represja podziałała na wyobraźnię trzeźwych, pijanych nie odstraszyła” – dodaje dziennik.
Przypomnijmy wicć po raz kolejny: konfiskata samochodów nie sprawdziła się w żadnym z krajów, które wprowadziły podobne rozwiązania, jak Holandia, Łotwa czy Litwa i generuje większe koszty niż korzyści dla społeczeństwa.
Konfiskata się nie sprawdziła. Odbieranie aut pijanym kierowcom niczego nie zmieniło