Strona głównaWiadomościŚwiatWyniki wyborów we Francji. Zapowiada się wielki chaos

Wyniki wyborów we Francji. Zapowiada się wielki chaos

-

- Reklama -

Sojusz partii lewicowych Nowy Front Ludowy (NFP) wygrał w niedzielę II turę wyborów parlamentarnych we Francji, nie uzyskując jednak większości bezwzględnej. Choć liczbowo najwięcej głosów zdobyło prawicowe Zjednoczenie Narodowe, to system wyborczy sprawia, że w parlamencie będą dopiero trzecią siłą. Na oficjalne wyniki wyborów trzeba jeszcze poczekać, ale układ sił już się raczej nie zmieni.

Wyniki niedzielnych wyborów podała gazeta Le Monde, powołując się na dane Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Najwięcej, bo 178 mandatów zdobył Nowy Front Ludowy (NFP). Doliczając wyniki mniejszych partii, skrajna lewica może liczyć na 193 miejsca w Zgromadzeniu Narodowym.

- Reklama -

Na drugim miejscu znalazł się obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona, który zdobył 150 mandatów. Razem z pozostałymi centrystami może liczyć na 165 mandatów.

Na trzecim miejscu uplasowało się prawicowe Zjednoczenie Narodowe z 143 mandatami. Partia Le Pen zdobyła wprawdzie liczbowo najwięcej głosów w całej Francji, ale system wyborczy (jednomandatowe okręgi) sprawia, że w parlamencie będą trzecią siłą.

Pozostałe ugrupowania prawicowe, określane potocznie jako „anty Le Pen” zdobyły 66 mandatów.

Aż 2,75 proc. Francuzów oddało głos „pusty”, czyli nie zagłosowali na nikogo, a dodatkowo 0,91 proc. głosów było nieważnych. Frekwencja wyniosła 66,63 proc.

Wyniki te oznaczają, że nikt nie zdobył wymaganych 189 mandatów do uzyskania większości bezwzględnej w Zgromadzeniu Narodowym. Dotychczasowy premier Gabriel Attal zapowiedział, że w poniedziałek złoży rezygnację.

Francję czeka chaos?

Zdaniem większości komentatorów, wyniki wyborów we Francji oznaczają chaos. „Przenikliwi stratedzy Macrona, na czele z (premierem) Gabrielem Attalem wyjaśniali nam uczenie, że nie ma ryzyka w głosowaniu na Nowy Front Ludowy, który nie może wygrać! Wynik: we Francji, która nigdy nie była tak bardzo prawicowa – wybory do PE i pierwsza tura wyborów parlamentarnych jasno to pokazały – Emmanuel Macron nie ma wyjścia i będzie próbował stworzyć rząd zwracając się na lewo” – podkreśla „Le Figaro”.

Macron – jak zauważa – wygrał po raz trzeci w pojedynku z przywódczynią skrajnej prawicy Marine Le Pen. Wynik jego partii jest lepszy niż przewidywano. „Jednak to zwycięstwo jednego wieczoru nie powinno pozwalać zapomnieć o nadciągającym chaosie” – ostrzega dziennik.

Prognozuje, że następstwem decyzji Macrona o przedterminowych wyborach będzie długotrwały zamęt. „Zgromadzenie Narodowe będzie jutro w jeszcze większym stopniu trudne do rządzenia niż wczoraj. Macron stracił większość względną. Skazany na poszukiwanie koalicji, uniknął próby kohabitacji z (szefem skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego) Jordanem Bardellą tylko po to, by doświadczyć takiej próby z blokiem lewicowym, w którym lwia część przypada grupie Jean-Luca Melenchona (chodzi o skrajnie lewicową Francję Nieujarzmioną – red.)” – ocenia „Le Figaro”.

Zauważa, że Zjednoczenie Narodowe (RN) było blisko objęcia władzy i wygrało poprzednie głosowania, jednak „Francuzi, którzy się masowo zmobilizowali, powiedzieli mu wyraźnie 'nie'”. Mimo poparcia jednej trzeciej wyborców i spopularyzowania swoich tematów RN nadal wywołuje „obawę i nieufność” u większości obywateli – dodaje dziennik.

Ostrzega przed „gniewem wyborców RN, którzy mają uczucie, że ukradziono im wybory”, jak i frustracją tych wyborców po prawej i lewej stronie sceny politycznej, którzy są przeciwnikami Le Pen, „niemniej, nie czują się socjalistami”.

Źródło:PAP/nczas.info

Najnowsze