W niedzielnym programie „Kawa na ławę” w TVN24 było naprawdę gorąco. Kandydatka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik starła się z przedstawicielem Trzeciej Drogi Michałem Kobosko, Joanną Scheuring-Wielgus z Lewicy, a także prowadzącym program Konradem Piaseckim.
– Są działania polityków takie, jak działania stricte kryminalne, jak działanie Grzegorza Brauna w Sejmie, który został pozbawiony i słusznie immunitetu – powiedział Kobosko. – I to jest rzecz oczywista, bo to widziała cała Polska i niestety widział cały świat. Ale są działania, powiedziałbym…
– Zarzuty są śmieszne i coś to postępowanie nie może się rozkręcić – wtrąciła Zajączkowska-Hernik, na co przedstawiciel Polski 2050 zareagował niedowierzającym pytaniem: „Zarzuty są śmieszne? Za takie działanie w Sejmie?”, a wtórowała mu w tym Scheuring-Wielgus z Lewicy.
– Pani naprawdę broni Grzegorza Brauna i jego ataku na menory i na inne osoby, które były w tym czasie w Sejmie? – pytał prowadzący program Konrad Piasecki, który najwyraźniej coś tam kojarzy, ale już nie dokładnie pamięta, co wydarzyło się grudniowym popołudniem w Sejmie.
– Czytałam panie redaktorze te zarzuty i one są po prostu moim zdaniem wyprodukowane troszeczkę na siłę – wyjaśniła kandydatka Konfederacji do Parlamentu Europejskiego.
– Czyli nie widzieliśmy tego, co widzieliśmy – skonstatował niezwykle błyskotliwie Kobosko. Z kolei Scheuring-Wielgus dopytywała Zajączkowską-Hernik, czy naprawdę broni złowrogiego „Brauna przemocowca”.
– Czy kobieta, która została teoretycznie poprzedzona w tej sprawie, wniosła jakikolwiek akt oskarżenia? – dopytywała polityk Konfederacji, ale szybko okazało się, że to niedobra jest o tym mówić i warto zmienić temat. – Minister zdrowia (Adam Niedzielski – przyp. red.) był atakowany przez Brauna, pamięta to Pani? – kontynuowała serię pytań Scheuring-Wielgus.
– Broni Pani Brauna, przemocowca, człowieka pełnego nienawiści? Nie wstyd Pani, naprawdę? – kontynuowała, a żeby z pewnością nie doszło do wyjaśnienia sytuacji, Piasecki szybko uciął temat mówiąc: „spuśćmy zasłonę milczenia na tę obronę, bo…”.
– Zarzuty są śmieszne… – próbowała się przebić Zajączkowska-Hernik.
– Przemoc jest śmieszna? – nie dawała za wygraną Scheuring-Wielgus.
– Postępowanie w tej sprawie, coś nie może się rozkręcić – kontynuowała kandydatka Konfederacji, co przedstawicielka Lewicy skwitowała słowami „wszyscy słyszeli”.
Pozdrowienia dla Biedronia
Mimo że w tym momencie wątek się zakończył, to Zajączkowska-Hernik postanowiła jeszcze do niego powrócić. – Jeszcze mały ad vocem do pani poseł. Jeżeli Pani tak bardzo mówi o przemocy wobec kobiet, niech Pani pozdrowi Roberta Biedronia, który przez własną matkę został oskarżony o przemoc fizyczną i psychiczną – powiedziała.
– Naprawdę Pani to powiedziała? Wie Pani, że to jest nieprawda? – zapytała Scheuring-Wielgus, a następnie zaapelowała: „Niech Pani po prostu cofnie te słowa, bo będzie Pani za chwilę miała sprawę w sądzie”, a następnie kandydatki, niczym na targu, zaczęły się przerzucać tym, kto za kogo ma przeprosić.
Zajączkowska-Hernik twierdziła, że Scheuring-Wielgus powinna przeprosić za Biedronia, za to wiceminister utrzymywała, że to kandydatka Konfederacji powinna przeprosić za Brauna.
– Skończmy z argumentami ad personam. Jeśli chodzi o Grzegorza Brauna, wszyscy widzieliśmy jego postępowanie. Myślę, że naprawdę nie ma czego bronić. Nawet Krzysztof Bosak tego nie bronił – zakończył temat prowadzący program Piasecki.