Oburzenie w państwach europejskich wywołała decyzja Emmanuela Macrona, by zaprosić Rosję do wspólnego świętowania 80. rocznicy lądowania w Normandii.
Ten sam Emmanuel Macron, który chciał wysyłać natowskich żołnierzy na Ukrainę, teraz zaprasza do Francji przedstawicieli Federacji Rosyjskiej.
Paryż chce wspólnie z Moskwą świętować lądowanie zachodnich sojuszników w Normandii – pisze francuskie Politico.
W tym samym wydarzeniu udział weźmie także prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. Jednocześnie Waszyngton wyraża niezadowolenie z decyzji Francuzów.
– Będziemy przestrzegać decyzji rządu francuskiego o zorganizowaniu obchodów w Normandii. Może przypomni to Rosjanom, że kiedyś naprawdę walczyli na Ukrainie z prawdziwymi nazistami, a nie wyimaginowanymi – powiedział portalowi Politico jeden z amerykańskich urzędników, który zastrzegał sobie anonimowość.
„W administracji Bidena Macron od dawna uważany jest za osobę mającą wpływ na Putina. A Biały Dom w dużej mierze aprobował jego starania o utrzymanie stosunków dyplomatycznych z Moskwą. Przez ten pryzmat postrzegano decyzję Macrona o zaproszeniu przedstawiciela Rosji do Normandii – czytamy.
Z kolei jeden z europejskich dyplomatów powiedział, że Paryż „zaskoczył wszystkich” zaproszeniem przedstawiciela Federacji Rosyjskiej.
Inni zaproszeni to m.in. król Wielkiej Brytanii Karol i kanclerz Niemiec Olaf Scholz.