Mieszkaniec rosyjskiego Krasnodaru Aleksandr Somriakow, skazany wcześniej na sześć lat więzienia za rzekome „fake newsy” na temat armii, został w lutym pozbawiony obywatelstwa; to pierwszy taki przypadek w Rosji od początku inwazji Kremla na Ukrainę – powiadomiły we wtorek opozycyjne rosyjskie media.
Mężczyzna skrytykował w sieciach społecznościowych działania sił agresora na Ukrainie, nazywając je „masową rzezią ludności cywilnej”. Somriakow odniósł się do zbombardowania przez Rosjan teatru dramatycznego i oddziału położniczego szpitala w Mariupolu, a także zamordowania „260 ludzi w małym miasteczku Bucza”. W kwietniu 2023 roku sąd skazał autora tych komentarzy na sześć lat kolonii karnej. Somriakow trafił do więzienia we wrześniu ubiegłego roku – przypomniała niezależna rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia.
Jak wyjaśniono, odebranie mężczyźnie obywatelstwa stało się możliwe na mocy nowelizacji ustawy „O obywatelstwie”, podpisanej przez Putina w kwietniu 2023 roku. Wykorzystano zapis dopuszczający zastosowanie takiej sankcji wobec osób, które nie były obywatelami Rosji od urodzenia, lecz uzyskały rosyjski paszport później. W tym przypadku Somriakow padł ofiarą nowych przepisów jako były obywatel Mołdawii.
W połowie lutego Putin podpisał ustawę przewidującą konfiskatę majątku za tzw. nieprawdziwe informacje na temat armii a także za „publiczne nawoływanie do działań wymierzonych przeciwko bezpieczeństwu państwa” i wzywanie do nałożenia sankcji wobec Rosji.
Ustawę o karach za „fake newsy” o działaniach armii rosyjskiej przyjęto w Rosji 4 marca 2022 roku, wkrótce po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Prawo to przewiduje kary od grzywien do 15 lat pozbawienia wolności za „publiczne rozpowszechnianie jawnie kłamliwych informacji” o działaniach sił zbrojnych. W praktyce za takie „fake newsy” uznawane są przez prokuraturę i sądy wszelkie opinie niezgodne z oficjalną propagandą.
Rosyjscy opozycjoniści i zachodni obserwatorzy podkreślają, że surowe kary wprowadzone w Rosji po agresji na Ukrainę coraz bardziej przypominają represje z czasów stalinowskich. Taki pogląd wyraził np. w marcu 2023 roku Peter Stano, rzecznik szefa dyplomacji UE Josepa Borrella.