Niedługo po tym, jak zakończył się protest rolników w Warszawie, poseł Konfederacji Grzegorz Braun wyszedł na mównicę sejmową i zażądał wyjaśnień od szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. Wskazał, że doszło do prowokacji policyjnej.
Braun złożył wniosek formalny dotyczący uzupełnienia porządku obrad Sejmu o „pilną informację ministra spraw wewnętrznych i administracji, Kierwińskiego, ws. prowokacji policyjnej, która w ostatnich godzinach rozegrała się tu, w Warszawie na ul. Wiejskiej i ulicach przyległych”.
– Pan poseł Skalik dysponuje nagraniem, które pokazuje, jak od strony szpaleru policyjnego ciskane są kamienie w manifestujących rolników. Pan poseł prezes Mentzen dostał gazem centralnie w twarz, zdążył już zmienić koszulę, ale nie zdążył wrócić do formy – wskazał poseł Konfederacji.
– Protestujący rolnicy, prowokowani, osaczani, pacyfikowani przez policję. Bardzo prosimy o pilną informację w tej sprawie. Nie czekajmy aż zdarzą się gorsze rzeczy, kolejna budka spłonie, kolejny raz z broni długolufowej ktoś dostanie kulą gumową w oko. Nie czekajmy na to, panie marszałku – mówił dalej, zwracając się do Szymona Hołowni.
– I zwrócę uwagę, że sytuacja ta domaga się nie tylko pilnych wyjaśnień ze strony ministra prowokatora, ale także pilnej akcji z pańskiej strony, ponieważ posłowie Konfederacji, którzy, jak sądzę z sukcesem, starali się nie dopuścić do eskalacji tej sytuacji i to się udało, posłowie stali się obiektem działań bezprawnych ze strony funkcjonariuszy policji – wskazał.
Hołownia, zwracając się do posłów Konfederacji podkreślił, że jeśli dysponują oni nagraniami czy innymi materiałami z tych wydarzeń, to „bardzo prosi o przekazanie ich stosownym organom”.
– Natomiast ja też obserwowałem te zajścia, tutaj w centrum monitoringu straży marszałkowskiej. Muszę powiedzieć, że doszło w czasie tego protestu do zdarzeń absolutnie haniebnych. Ja nie wierzę, że zrobili to rolnicy, którzy rzeczywiście przyjechali tu protestować, ale ewidentnie do grupy protestujących rolników dołączyły się grupy prowokatorów, zamaskowanych osób, które w fizyczny sposób naruszały nietykalność cielesną funkcjonariuszy – powiedział.
– Rzucano kamieniami, rzucano pirotechniką, wielokrotnie policja prosiła o to, żeby odejść z tego miejsca, że zgromadzenie jest nielegalne, żeby posłowie i senatorowie opuścili to miejsce. Kilku policjantów zostało rannych, kilkanaście osób jest zatrzymanych i jeżeli poważnie traktujemy hasło „murem za polskim mundurem”, to powinniśmy to hasło traktować poważnie zawsze – grzmiał.
– Policjanci, którzy dzisiaj bronili naszego bezpieczeństwa, zasługują na nasze wsparcie. A chuligani, a nie żadni protestujący rolnicy, tylko zwykli chuligani, którzy dzisiaj rzucali kostką brukową, którzy dzisiaj zachowywali się w sposób skandaliczny, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności – oświadczył.
– Natomiast oczywiście bardzo proszę o to, żeby wszystkie materiały, których jesteście Państwo w posiadaniu, przekazali odnośnym organom – stwierdził Hołownia.
W innym momencie obrad powiedział zaś, że on wraz z wicemarszałkiem Sejmu Piotrem Zgorzelskim czekał na możliwość spotkania z protestującymi. – Ale w związku z tym, co się wydarzyło, usłyszałem od organizatorów, że nie są w stanie wyłonić delegacji, która miałby się z nami spotkać – twierdził Hołownia. Na głosy z sali, że mija się z prawdą, dodał: „Marszałek Zgorzelski czekał cały czas, a ja, gdy tylko wróciłem z uroczystości zaprzysiężenia członków PKW, dopytywałem, gdzie jest delegacja”.
– Stało się, jak się stało. Protesty to jest jedna rzecz, a chuligaństwo to jest rzecz zupełnie inna – dodał.