Lewicowy prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador został objęty śledztwem. Chodzi o ujawnienie numeru telefonu dziennikarza „New York Timesa”. Śledztwo wobec prezydenta wszczęła Agencja ochrony danych Meksyku, po skardze złożonej przez reportera amerykańskiej gazety.
Podczas konferencji prasowej transmitowanej w telewizji, Lopez Obrador przeczytał pytania skierowane przez „NYT”, podając mimochodem numer telefonu tego dziennikarza i nie był to przypadek.
Chodzi o dziennikarskie śledztwo „New York Timesa”. Miało ono odkryć „możliwe powiązania pomiędzy potężnymi operatorami karteli a urzędnikami i doradcami” bliskimi prezydentowi Lopezowi Obradorowi. W artykule twierdzi się, że ktoś z najbliższego otoczenia prezydenta spotykał się z Ismaelem Zambadą, jednym z przywódców kartelu Sinaloa i miało to miejsce przed jego zwycięstwem wyborczym w 2018 r.
Meksykański prezydent nazwał te oskarżenia „oszczerstwem”. Jednak pod koniec stycznia dwukrotny zdobywca nagrody Pulitzera Tim Golden, opublikował w internetowym serwisie ProPublica wyniki dochodzenia, w którym twierdzi, że kartel Sinaloa wpłacił dwa miliony dolarów na pierwszą z trzech kampanii wyborczych Lopeza Obradora w 2006 roku.
Prezydent potępił to jako „niemoralne praktyki” i „oszczerstwa”, zarzucając swoim przeciwnikom politycznym, że inspirowali artykuł, tuż przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 2 czerwca. Zdecydowanym faworytem jest kandydatka rządzącej partii Morena Claudia Sheinbaum.
.
Podanie pulicznie danych dziennikarza, „The New York Times” uznał za „niepokojącą i niedopuszczalną taktykę w czasach, gdy wzrastają groźby wobec dziennikarzy”. Dodano, że naraża to zespół amerykańskiego dziennika „na niebezpieczeństwo w jednym z i tak najniebezpieczniejszych dla prasy krajów”.
Narodowy Instytut Przejrzystości, Dostępu do Informacji i Ochrony Danych Osobowych (INAI) ogłosił w komunikacie prasowym, że wszczął dochodzenie mające na celu ustalenie, czy ujawnienie numeru telefonu dziennikarza stanowi „naruszenie zasad” ustanowionych w meksykańskiej ustawie o ochronie danych.
Przypomina się, że w Meksyku miał miejsce wyciek danych osobowych ponad 300 dziennikarzy, najwyraźniej pochodzących z prezydenckiej bazy danych. Meksykański prezydent obiecał śledztwo, ale też zarzucał „przeciwnikom chęć prowadzenia brudnej wojny”.
🇲🇽 | URGENTE: MÉXICO SE LEVANTA CONTRA el SOCIALISTA LÓPEZ OBRADOR en una gran manifestación en la Plaza de la Constitución, Ciudad de México. ¿Apoyas a estos valientes patriotas anticomunistas? 👏🏼 pic.twitter.com/WGwkApUPGx
— Eduardo Menoni (@eduardomenoni) February 18, 2024
Źródło: AFP/ NYT