Nie czuję się komfortowo w tej sytuacji, ale jestem ściśle zobowiązany przez przepisy ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli – powiedział marszałek Szymon Hołownia pytany o planowane na piątek wystąpienie w Sejmie Roberta Bąkiewicza.
W piątek Sejm zajmie się m.in. obywatelskim projektem ustawy o ochronie własności w Rzeczypospolitej Polskiej przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego, który Bąkiewicz zaprezentuje jako przedstawiciel wnioskodawców.
Marszałek zapytany na czwartkowej konferencji prasowej, czy mównica sejmowa to właściwie miejsce dla osoby skazanej przez sąd odpowiedział, że jego stosunek do działalności publicznej Bąkiewicza jest „jednoznacznie krytyczny, do jego wypowiedzi, do postaw, które zajmował”.
Hołownia dodał, że kilkukrotnie zastanawiał się, co zrobić „z tym fantem”, jakim jest planowane wystąpienie Bąkiewicza w Sejmie. „Niemniej ustawa o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli nie pozostawia mi tu absolutnie żadnego pola manewru – projekty obywatelskie, które zostały wniesione w poprzedniej kadencji Sejmu, a nie zostały rozpatrzone, muszą być – i to jest moja odpowiedzialność (…) – przeczytane w Sejmie następnej kadencji do kwietnia” – zaznaczył marszałek.
Dodał, że nie wyklucza, iż zostaną złożone wnioski o odrzucenie niektórych projektów obywatelskich w pierwszym czytaniu. „Natomiast jeżeli zostało przyniesionych 100 tys. podpisów, zostały zweryfikowane, to ustawa nie pozostawia marszałkowi Sejmu żadnej możliwości ingerowania w proces, bo tak ustawodawca zdecydował” – podkreślił Hołownia.
Zaznaczył, że 100 tys. obywateli chciało wprowadzenia jakiejś regulacji i wyznaczyli swojego przedstawiciela. „Jeżeli pyta mnie pan, czy mam komfort z tą sytuacją – nie, nie mam komfortu z tą sytuacją, natomiast jestem ściśle zobowiązany przez przepisy ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli” – podkreślił Hołownia odpowiadając dziennikarzowi.
Bąkiewicz to m.in. były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i organizator tych marszy w Warszawie. Został skazany w marcu 2023 r. przez sąd na rok ograniczenia wolności za atak na lewacką aktywistkę, znaną szerzej jako „Babcia Kasia”. Zgodnie z decyzją sądu miał wykonywać prace społeczne i zapłacić 10 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonej.
Obywatelski projekt ustawy o ochronie własności w Rzeczypospolitej Polskiej przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego proponuje, aby określić sposób postępowania organów władzy publicznej w przypadku zwrócenia się z roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego. „Wobec głosów przedstawicieli innych środowisk twierdzących, że Państwo Polskie powinno dokonać rekompensaty podmiotom innym niż właściciele niż spadkobiercy za mienie przejęte przez Państwo Polskie (…) RP uznaje te roszczenia za podstaw rażąco niesprawiedliwe” – napisano w projekcie.
Chodzi o okres II wojny światowej oraz okresu powojennego i „zbrodni dokonywanych przez Niemcy i Związków Radzieckich”.
(PAP)