W środę sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych ma przesłuchać byłego szefa MAP Jacka Sasina (PiS). Polityk we wtorek w Radiu Zet stwierdził, że „nie zrobił absolutnie nic złego”. Przed komisją nie ma zamiaru uciekać przed pytaniami.
Szef komisji Dariusz Joński (KO) podkreślił w rozmowie z PAP, że w 2020 r. Sasin, jako szef MAP, nadzorował organizującą w tym czasie wybory kopertowe Pocztę Polską. – Mamy bardzo dużo pytań, dlatego rozważam dwudniowe przesłuchanie Jacka Sasina – oświadczył.
Jak dodał, głównym celem przesłuchania jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, dlaczego podjęto decyzję o przeprowadzeniu wyborów w szczytowej fazie pandemii.
– Chcemy dowiedzieć się dlaczego, kiedy wszyscy siedzieli pozamykani w domach, oni chcieli przeprowadzić te wybory „na rympał”? Dlaczego wiedząc, że nie zdążą już ich zorganizować, nadal je ogłaszali i zlecili przygotowanie ich Poczcie Polskiej, wrzucając w błoto 70 mln zł – powiedział szef komisji.
Według niego, innym wątkiem wymagającym wyjaśnienia jest to, dlaczego ówczesny rząd zlecił organizację wyborów Poczcie Polskiej. Podkreślił, że instytucją, która zgodnie z polskim prawem odpowiada za przeprowadzenie wyborów, jest Państwowa Komisja Wyborcza.
– To również sygnał na przyszłość, by żaden premier nigdy już nie myślał, że będzie bezkarny, jeśli zleci Poczcie Polskiej, Orlenowi lub innej instytucji organizację wyborów – dodał.
W ocenie Jońskiego, zeznania Sasina mogą okazać się kluczowe dla wyjaśnienia sprawy. – Bardzo aktywnie uczestniczył w tamtych wydarzeniach. Brał udział w naradach, nadzorował Pocztę Polską i podejmował decyzje. Mam nadzieję, że odpowie również na pytanie, kto zwróci te 70 mln zł skarbowi państwa – powiedział poseł KO.
Sasin był we wtorek „Gościem Radia Zet”. W rozmowie z Bogdanem Rymanowski odniósł się między innymi do zaplanowanego na środę posiedzenia komisji. – Nie mam absolutnie żadnych obaw przed stanięciem przed tą komisją, nie zrobiłem absolutnie nic złego, co sam mógłbym sobie zarzucić i ktokolwiek mógłby mi zarzucić, a już szczególnie mówię to w kontekście raportu NIK-u, który (…) nie był w stanie właściwie wykazać niczego złego, co bym w tej sprawie uczynił – powiedział.
Zdaniem Sasina „NIK badał tę sprawę bardzo dogłębnie i raczej z nieżyczliwością, niż z życzliwością”. – Nastawienie pana prezesa Banasia i całej izby do naszej formacji politycznej jest powszechnie znane, zresztą pan prezes tego nie ukrywał, mieliśmy okazję wysłuchać taśm, gdzie mówił o swoim politycznym zaangażowaniu – stwierdził polityk PiS.
Sasin zdradził też, że w przeciwieństwie do byłego wiceministra Artura Sobonia, ma zamiar odpowiadać na pytania stawiane przez komisję. – Będę chciał rzeczywiście wygłosić również słowo wstępne, żeby nakreślić tło tych wydarzeń, o których będziemy rozmawiać, bo uważam, że to jest ważne, żeby również przypomnieć, jaka wtedy była sytuacja – powiedział.
– Nie będę uciekał na pewno od odpowiedzi na pytanie. Nie mam w tej sprawie nic do ukrycia – podkreślił Sasin. Przypomnijmy, że piątek przed komisją zeznawał Soboń, ówczesny wiceszef MAP, który na większość zadawanych pytań odpowiadał, że „wszystko, co miał do powiedzenia, zawarł w swobodnej części wypowiedzi”.