Strona głównaWiadomościPolskaDęta afera "Wyborczej". Grzegorz Braun pięknie zadrwił z napastliwej Justyny Dobrosz-Oracz

Dęta afera „Wyborczej”. Grzegorz Braun pięknie zadrwił z napastliwej Justyny Dobrosz-Oracz [VIDEO]

-

- Reklama -

„Gazeta Wyborcza” wałkuje temat rzekomej broni wnoszonej do Sejmu przez Grzegorza Brauna. Poseł Konfederacji zażartował sobie z dziennikarki medium Michnika, Justyny Dobrosz-Oracz.

Jak pisała w środę „Gazeta Wyborcza”, Braun w zeszłej kadencji Sejmu pytał, gdzie można deponować broń w Sejmie. Dotychczas nikomu to nie przeszkadzało, ale teraz to się zmieniło.

- Reklama -

„Straż Marszałkowska zaalarmowała marszałka Sejmu Szymona Hołownię, że poseł Grzegorz Braun dopytywał, gdzie może deponować broń palną, gdy przychodzi na obrady Sejmu – ustaliła Gazeta.pl. Braun pytał o to jeszcze w minionej kadencji Sejmu, ale po antysemickim incydencie z 12 grudnia – jak wynika z naszych źródeł – strażnicy byli przerażeni tym, co Braun może zrobić, jeśli by miał w rękach nie gaśnicę, ale ostrą broń, więc poinformowali marszałka” – czytamy.

Sprawę skomentował redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” Tomasz Sommer, który uważa, że „GW” próbuje kreować Brauna na terrorystę.

„Gazeta Wyborcza zaczyna robić z Grzegorza Brauna potencjalnego terrorystę, bo rzekomo podczas poprzedniej kadencji zapytał kiedyś czy w sejmie jest miejsce do przechowywania broni (rzeczywiście jest). Na tej podstawie niejaki Jacek Gądek snuje wizję zagrożenia, jakie rzekomo może sprowadzać na sejm Braun. To dlatego poseł Kobosko pomawiał kilka dni temu Brauna o to, że jest terrorystą. Kobosko za te pomówienia powinien trafić przed sąd. A dziś o 10.30 Grzegorz Braun trafi przed sejmową dyscyplinarkę” – pisze Sommer w swoich mediach społecznościowych.

Sprawę skomentował także poseł Konfederacji Andrzej Zapałowski. Jak mówi, Braun złożył takie zapytanie na jego prośbę.

„Wyborcza” dalej wałkuje temat, a na korytarzu sejmowym red. Dobrosz-Oracz próbowała wyciągnąć od Brauna informację, czy ma przy sobie broń.

Poseł Konfederacji odpowiadał, że z chęcią przyjmie zaproszenie do programu na żywo od redakcji „Wyborczej”, by tam móc przedstawić swoje stanowisko. W programach na żywo nie ma zbytnio możliwości manipulowania wypowiedziami.

Dobrosz-Oracz chciała jednak uzyskać odpowiedź natychmiast. Poseł Braun zadrwił więc z niej. Jak powiedział, był nagabywany przez dziennikarkę już od wizyty w toalecie.

Pani się czaiła przed wejściem do toalety. Więc jak pani myśli, czy wszedłem tam, żeby przypudrować nosek czy wymienić magazynek? – odpowiedział Braun, a wcześniej życzył Dobrosz-Oracz wszystkiego najlepszego w nowym roku.

Najnowsze