Zachowanie policjantów podczas zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu Prezydenckim doprowadziło do płaczu panie tam pracujące; stało się to, po tym, jak wyprowadzając Kamińskiego uderzono nim o futrynę – mówił w środę w Polsat News szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek.
We wtorek policja zatrzymała polityków PiS, byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy przebywali wówczas w Pałacu Prezydenckim. Politycy zostali skazani 20 grudnia ub.r. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.
Wcześniej Andrzej Duda ich jednak ułaskawił. PO uważa teraz, że nie można ułaskawić przed prawomocnym wyrokiem (w 2015 roku skazano ich w I instancji), a PiS, że można, że nie jest respektowane prawo łaski prezydenta i mamy do czynienia z więźniami politycznymi. Każda ze stron POPiS-owego sporu ma swoich prawników, którzy powiedzą tak, jak politycy zechcą, a ci politycy tylko opinie „swoich” uznają za prawdę objawioną. Polska jest w jednym wielkim klinczu.
O kulisach zatrzymania Kamińskiego i Wąsika w Pałacu Prezydenckim opowiadał prezydencki minister Mastalerek, którego nie było akurat na miejscu, ale powołuje się na świadków.
Mastalerek został zapytany, czy prawdą jest, że Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński zostali zatrzymani i skuci w kajdanki w jego gabinecie. – Tak, to się wydarzyło w moim gabinecie. Ja byłem wtedy w Watykanie, służbowy wyjazd. Niestety nie było mnie w tym momencie, w ogóle nie było mnie w tym dniu w Pałacu. Przyjechałem dopiero wieczorem – powiedział minister.
Na pytanie, jak to zatrzymanie wyglądało z perspektywy urzędników Pałacu Prezydenckiego, Mastalerek odparł: – Z tego, co mi opowiadano to wyglądało to, jak taki wyraz frustracji nieudaną akcją z rana i tą nieudolnością polskiej policji.
– I to, co zrobiono w Pałacu Prezydenckim wyglądało – z perspektywy osób, które tam były – jako wyraz frustracji za nieudolność, za to, że policji nie udało się przed godziną 11.00 zatrzymać posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – kontynuował.
Jego zdaniem, zachowanie policjantów wobec Wąsika i Kamińskiego doprowadziło do płaczu panie pracujące w Pałacu. – Ta frustracja, która się wylała po nieudanej akcji z rana i zachowanie policjantów doprowadziło do tego, że panie się popłakały – twierdzi.
Dodał, że stało się to po tym, jak policja wyprowadzając Mariusza Kamińskiego „uderzyła nim o futrynę”.
Dopytywany, czy było to świadome zachowanie, czy przypadek, Mastalerek powiedział: – Mnie to opowiadano, i wiem o tym, dlatego że prezydent mówił o brutalnym zachowaniu.
– Jeżeli przychodzi się do Pałacu Prezydenckiego to (wymaga) minimum po prostu kultury i jakiegoś zachowania – powiedział Mastalerek. Ocenił zachowanie policjantów jako „skandaliczne”.
Jednocześnie ujawnił, że w najbliższy poniedziałek ma dojść do spotkania Dudy z Tuskiem w sprawach polityki międzynarodowej, współpracy w sprawach europejskich. Na pytanie, jak ma wyglądać współpraca Dudy z rządem, gdy głęboko nie zgadza się z ich działaniem ws. mediów reżimowych oraz Kamińskiego i Wąsika, Mastalerek odparł: – Normalnie. Są sprawy bezpieczeństwa, czy spraw międzynarodowych, gdzie panowie muszą współpracować.
– Z jednej strony są zachowania skandaliczne, jak przy mediach publicznych czy sprawy parlamentarzystów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ale z drugiej strony są sprawy państwowe, które muszą po prostu iść do przodu, będzie normalna współpraca – dodał prezydencki minister.