Czy autobus, który zablokował drogę prezydentowi Andrzejowi Dudzie, znalazł się pod Belwederem przypadkiem? Rafał Trzaskowski komentuje sprawę.
Zgodnie z nakazem sądu osoby, których dotyczyły dyspozycje, zostały zatrzymane – tak we wtorek na platformie X KSP poinformowała o zatrzymaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Policja wykorzystała fakt, że prezydent Andrzej Duda był w Belwederze na spotkaniu z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską.
Funkcjonariusze weszli do jednego z gabinetów, zabrali Wąsikowi i Kamińskiego telefony i wyprowadzili parlamentarzystów.
– Gdy prezydent, co dzieje się w Pałacu, chciał natychmiast wracać, a wyjazd z Belwederu został zastawiony autobusem komunikacji miejskiej – powiedziała Ignaczak-Bandych w TV Republika.
W ocenie prezydenckiej minister, złamano zasady państwa prawa. – To jest złamanie wszelkich zasad, wszelkich norm. Nie będzie na to zgody pana prezydenta – oświadczyła.
– Reakcja pana prezydenta była taka, że to jest działanie bezprawne, że (Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik) będą pierwszymi więźniami politycznymi i że to jest kara za to, że panowie ministrowie w czasach, kiedy kierowali CBA, wykryli aferę korupcyjną na szczytach państwa, gdy premierem był Donald Tusk. Donald Tusk taką zemstę zapowiedział i takiej zemsty dokonał – powiedziała.
Trzaskowski: Zawsze do usług
W sieci pojawiły się insynuacje, jakoby autobus, który zastawił wjazd do Belwederu, nie znalazł się tam przypadkowo.
Doniesienie te skomentował prezydent Warszawy i były rywal Andrzeja Dudy w wyścigu po fotel prezydencki – Rafał Trzaskowski.
„Komunikacja miejska w Warszawie. Zawsze do usług. PS. Spisek autobusowy? Naprawdę?” – napisał samorządowiec w mediach społecznościowych.
Komunikacja miejska w @warszawa. Zawsze do usług 👌
PS Spisek autobusowy? Naprawdę? pic.twitter.com/Dt3VOzKviZ
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) January 9, 2024