Obcokrajowcy urządzają naloty na warszawie metro. Zdemolowali kolejny już pociąg. Prokuratura umarza postępowania ze względu na niską szkodliwość.
„Gazeta Wyborcza” opisuje kolejną już dewastację warszawskiego metra. Scenariusz zazwyczaj wygląda podobnie: w nocy grupa zamaskowanych mężczyzn opanowuje jeden z peronów metra, podbiega do pociągu i zamalowuje cały sprejem. Wszystko trwa od dwóch do pięciu minut. Wandale bez problemu uciekają.
Ostatni taki atak przeprowadzono pod koniec grudnia 2023 roku. Komisariat policji w metrze przekazał „GW”, że tym razem wandali było 21.
– To był już trzeci taki przypadek w ostatnich miesiącach według podobnego scenariusza. Ogółem w 2023 r. mieliśmy pięć akcji zatrzymywania i dewastowania pociągów metra, czyli dwukrotnie więcej niż w 2022 r. – przyznaje wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.
O sprawcach niewiele wiadomo. Podczas ostatniego ataku krzyczeli „Vamos”, co mogłoby wskazywać na Hiszpanów, ale towarzystwo jest najpewniej międzynarodowe. Podejrzenia padają też na Włochów, Francuzów oraz obcokrajowców ze wschodu.
Nie ma wątpliwości, że to skoordynowana akcja. W Warszawie dotychczas udało się schwytać na gorącym uczynku 15 wandali. Wiceprezydent Olszewski nie chce ujawniać ich narodowości. Poinformował jedynie, że prokuratura umarza postępowania ze względu na „niską szkodliwością czynu”, więc miasto będzie dochodzić odszkodowań na drodze cywilnej.
Po ostatnim ataku wszystkim udało się uciec. Warszawscy urzędnicy rozkładają ręce i twierdzą, że bez pomocy policji nie są w stanie nic zrobić. Z uwagi na procedury bezpieczeństwa maszynista nie może po zamknięciu drzwi pociągu po prostu odjechać, więc czeka, aż wandale wypsikają cały sprej. Drogę ucieczki chuliganom mógłby odciąć dyżurny stacji metra, blokując wyjścia. Nie robi tego, bo istnieje obawa, że ci zaczęliby uciekać tunelami, co byłoby także złamaniem procedur.