Strona głównaWiadomościPolitykaObajtek stawił się w prokuraturze. "Nie przyznałem się do winy"

Obajtek stawił się w prokuraturze. „Nie przyznałem się do winy”

-

- Reklama -

Unioposeł PiS, b. prezes Orlenu Daniel Obajtek stawił się w środę przed południem w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. Został wezwany w ramach śledztwa ws. zawarcia przez Orlen umów na usługi detektywistyczne ze wskazaną przez niego firmą.

W tej sprawie Unijny Europejski uchylił Obajtkowi immunitet unioposła w październiku br.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Przed prokuraturą na Obajtka oczekiwała wspierająca go grupa osób. Unijnyposeł zwracając się do nich podziękował im za przybycie. Zapowiedział też, że „zawsze będzie przychodził na wezwania organów – jakie by one nie były”.

Następnie przekonywał, że „nieraz był gnębiony” i „nie da się złamać”. Jednocześnie odniósł się do faktu wezwania go do prokuratury.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

– Zamiast poprosić mnie do prokuratury jako świadka, to wzywa się mnie jako podejrzanego, który działał w imieniu bezpieczeństwa państwa polskiego i bezpieczeństwa Orlenu – twierdził.

Zgromadzeni wykrzykiwali „murem za Obajtkiem”.

Obajtek ocenił też, że zawieranie usług detektywistycznych to „normalna taktyka i praktyka wszystkich międzynarodowych koncernów” i „to nie jest nic nowego”.

– Zbudowaliśmy stabilny koncern, który dziś jest warty 100 miliardów złotych i dziś realizuje się scenariusz. Czy na moim miejscu nie zlecilibyście sprawdzenia pewnych kwestii w momencie, kiedy wypływają dane z firmy, w momencie kiedy w gabinecie są podsłuchy, w momencie kiedy płyną pieniądze na czarny PR? – pytał Obajtek.

– Czy nie zlecilibyście sprawdzenia poprzez różnego rodzaju firmy? – dodał.

Po zakończeniu przesłuchania Obajtek oświadczył, że „nie przyznał się do winy”. Jak twierdził, „bronił interesów koncernu”.

– Wysłuchałem tego, co miałem wysłuchać i generalnie nie zgadzam się z opinią prokuratury, decyzją w tym zakresie. (…) Będę się bronił, dochodził swoich praw – mówił Obajtek po wyjściu z prokuratury, gdzie oczekiwała na niego grupa zwolenników.

Wśród osób „wspierających” był m.in. Robert Bąkiewicz.

Wniosek o uchylenie immunitetu Obajtkowi skierował w grudniu zeszłego roku ówczesny Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar. Chodziło o zawarcie przez Orlen dwóch umów na usługi detektywistyczne z firmą wskazaną przez Obajtka.

Z ustaleń prokuratora wynika, że wcześniej ta firma świadczyła usługi w zakresie osobistej ochrony b. prezesa firmy i jego majątku.

Rzecznik PG prok. Anna Adamiak informowała wtedy, że Prokuratura Regionalna w Warszawie zajmuje się sprawą niedopełnienia obowiązków przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi i działalnością gospodarczą Orlenu.

„W postępowaniu tym zgromadzono materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, wyjaśnień podejrzanych, dokumentacji, w tym umów, raportów i faktury VAT, uzasadniający dostatecznie podejrzenie popełnienia przez Daniela Obajtka przestępstwa wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym w ramach sprawstwa polecającego” – przekazała rzecznik PG.

Wyjaśniła, że zachowanie Obajtka miało polegać na tym, iż pełniąc funkcję prezesa Orlenu i „sprawując bezpośredni nadzór nad działalnością Biura Kontroli i Bezpieczeństwa oraz wykorzystując zależność służbową dyrektora tego Biura Zbigniewa L. polecił mu zawarcie (…) dwóch umów na łączną kwotę 393,6 tys. zł dotyczących realizacji usług detektywistycznych polegających na identyfikacji oraz udokumentowaniu działań nieuczciwej konkurencji wobec PKN Orlen”.

Jak wówczas mówiła, według prokuratury, umowy te jednak „miały służyć realizacji prywatnego interesu polecającego Daniela Obajtka i nie miały znaczenia ekonomicznego oraz nie dotyczyły bezpieczeństwa fizycznego i gospodarczego spółki”.

– Służyły gromadzeniu informacji na temat stanu majątkowego, danych osobowych, życia prywatnego polityków opozycji parlamentarnej, co stanowiło nadużycie uprawnień w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem spółki – zaznaczyła Adamiak.

Najnowsze