Europa znów zmaga się z nielegalną imigracją na ogromną skalę. Potwierdzają to nie tylko liczne doniesienia medialne o kolejnych łodziach płynących z głównie z Afryki, ale także oficjalne już dane Frontexu, unijnej agencji ds. granic. Mamy do czynienia z najwyższą liczbą nielegalnych imigrantów od 2016 roku.
Najbardziej ruchliwym szlakiem migracyjnym wciąż pozostaje basen Morza Śródziemnego, a największy wzrost odnotowano na szlaku zachodnioafrykańskim.
Największy kryzys migracyjny miał miejsce w 2015 roku – według danych Frontexu, Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej, doszło wtedy do ponad 1,8 mln nielegalnych przekroczeń granic, czyli najwięcej w historii. Od tamtego czasu ta liczba znacznie spadła – w 2021 roku do UE nielegalnie wjechało ok. 140 tys. osób.
Statystyki pokazują, że w tym roku problem nielegalnej migracji znów się nasila. Według najnowszych danych Frontexu w ciągu 11 miesięcy tego roku liczba nielegalnych migrantów, którzy dostali się do Unii, zwiększyła się o 17 proc. r/r. Łączna liczba wykrytych przypadków nielegalnego przekroczenia zewnętrznych granic UE wyniosła w tym czasie 355,3 tys., co jest najwyższym wynikiem od 2016 roku.
Około połowy tej liczby przypada na środkową część Morza Śródziemnego (szczególnie na trasę z Tunezji do Włoch), która pozostaje najbardziej ruchliwym szlakiem migracyjnym. Jednak największy wzrost odnotowano w tym roku na szlaku zachodnioafrykańskim, gdzie liczba nielegalnych przekroczeń granicy podwoiła się do ponad 32,4 tys. Ten bezprecedensowy wzrost jest najwyższy od czasu, kiedy Frontex zaczął gromadzić dane w 2009 roku. Agencja podaje, że trzy główne narodowości na wszystkich trasach migracyjnych w tym roku to Syria, Gwinea i Afganistan.