Strona głównaWiadomościPolitykaMinister Pełczyńska-Nałęcz zapewnia, że Polska 2050 nie jest niczyją przystawką. Skomentowała też...

Minister Pełczyńska-Nałęcz zapewnia, że Polska 2050 nie jest niczyją przystawką. Skomentowała też kebaba z Nawrockim

-

- Reklama -

Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapewniała w „Graffiti”, że Polska 2050 „nie jest niczyją przystawką”. Komentowała też tani chwyt Karola Nawrockiego z kebabem oraz walkę o fotel przewodniczącego Polski 2050.

„Polska 2050 nie jest niczyją przystawką”

Szymon Hołownia zapowiedział, że nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję jako prezes Polski 2050. Zamiast tego szuka szczęścia w emigracji zarobkowej. Więcej o tym w tekście poniżej.

Komiczny koniec Hołowni w krajowej polityce. Marszałek Sejmu planuje emigrację zarobkową

Coraz więcej osób chce zająć jego fotel. W piątek w „Graffiti” Ryszard Petru zapowiedział start w wyborach na szefa partii.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Jak przekonywał, Polska 2050 nie powinna dążyć do zwarcia z premierem Donaldem Tuskiem. Dla części komentatorów to zapowiedź zmiany kierunku ugrupowania, zmierzającej w stronę konfliktu i większego odróżnienia się od PO.

Sytuację skomentowała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

– To są dwie różne rzeczy. Konflikt niepotrzebny, na zasadzie „walczymy, żeby walczyć”, jest w ogóle w polityce zbędny, a w koalicji absolutnie niepotrzebny. Czy Polska 2050 ma swoją własną tożsamość? Ma. Czy powinna tę tożsamość pokazywać? Powinna. Weszliśmy do koalicji i do parlamentu jako Polska 2050 – powiedziała minister.

Dodała, że Polska 2050 będzie dalej realizowała swoje postulaty.

– Niektórym partiom się zarzuca, że są przystawkami. Nie, my nie jesteśmy niczyją przystawką, mamy swoją tożsamość. Ja nigdy nie byłam zwolenniczką jednej listy. Uważam że pluralizm po tej demokratycznej stronie jest bardzo potrzebny i taka formacja jak my jest potrzebna. Nie jako przystawka, tylko jako formacja, która zobowiązała się wobec wyborców i to zobowiązanie prowadzi przez swoją obecność w koalicji – przekonywała.

Pełczyńska-Nałęcz o podwyżce podatków

Odniosła się też do propozycji zwiększenia podatku CIT dla banków. Zapytano ją, czy propozycja rządu jest wystarczająca.

– To jest dokładnie jedna z tych rzeczy, które myśmy wnieśli do debaty publicznej, kiedy wszyscy jeszcze rok temu, kiedy ja z całą formacją zaczęłam podnosić, mówili: nie, absolutnie nie. Lobby bankowe ruszyło w różnych artykułach. Dziś jesteśmy w tym punkcie, gdzie minister finansów przedkłada ten projekt. On jest nieco inny od tego, który ja bym uważała za optymalny, ale rozumiem że jeszcze nie nadszedł czas, żeby tak supernowocześnie działać, czyli żeby dać podatek od nadmiarowych zysków, czyli ten zbierający samą śmietankę, to, gdzie ta marża odsetkowa jest po prostu zawyżona przez banki – twierdziła Pełczyńska-Nałęcz.

Następnie oceniła, że cele banków powinny być związane z rozwojem gospodarczym państwa.

„Zepchnąć banki z góry złota”

– To wystarczająco dobre rozwiązanie, dlatego że motywuje banki do tego, żeby zamiast dawać kredyty niewielu bardzo wysoko oprocentowane, zrobić wreszcie kredyty dla wielu, ale oprocentowane niżej. To jest bardzo potrzebne dla naszego rozwoju. Mamy niedokredytowane przedsiębiorstwa, gospodarkę, a banki nie służą do tego, żeby po prostu siedzieć na górze złota, tylko do tego, żeby być mechanizmem rozwojowym dla wszystkich obywateli – przekonywała.

Prowadzący „Graffiti” zapytał, czy przedstawione rozwiązanie „zepchnie” banki z tej „góry złota”. Minister odparła, że „zepchnie z tej góry złota, dlatego że powoduje, że banki muszą się postarać więcej, żeby zarobić, nawet w tej wersji ministra Domańskiego”.

– Muszą zdynamizować i spowodować, żeby ich podejście do tego, jak w ogóle działają banki w Polsce, było bardziej innowacyjne – szersza oferta kredytowa, nastawione bardziej długoterminowo. Jak spojrzymy np. na Francję, jaka jest oferta kredytowa, no to jest coś zupełnie innego niż w Polsce i polskie banki naprawdę muszą zacząć myśleć innowacyjnie pod kątem tego, żeby wysilić się, żeby zarobić – mówiła Pełczyńska-Nałęcz.

– Na dodatek, te środki, które dzisiaj wypływały w ogromnym stopniu w postaci dywidend za granicę, trafią na dobro wspólne do budżetu, na zdrowie, na bezpieczeństwo – twierdziła.

Minister z Polski 2050 lubi kebaby

Marcin Fijołek zapytał następnie minister o to, czy zdarza się jej zjeść kebaba. To nawiązanie do PR-owej zagrywki w stylu „Rafał Trzaskowski w komunikacji miejskiej”, ale tym razem w wykonaniu Karola Nawrockiego. Więcej o tym przeczytacie poniżej.

Burza w sieci. Prezydent Nawrocki poszedł na kebaba. Sommer krytycznie [VIDEO/ANKIETA]

– Jadam, zwłaszcza u mnie koło domu jest naprawdę świetny, tam wręcz ustawiają się kolejki. Czasami jadam, choć preferuję inne rzeczy – odpowiedziała minister.

Następnie prowadzący odniósł się do happeningu prezydenta i spytał, czy nie daje to wielu odpowiedzi na temat polskiej polityki.

– Nie wiem, czy to nam mówi o polskiej polityce. Mówi nam w ogóle o polityce i komunikacji i nie ma co się na takie sprawy obrażać. Jesteśmy w świecie, gdzie media społecznościowe, polityka pod tytułem: Życie opowiadane przez krótkie, ale znaczące i ludziom bliskie historie, są ważne. Zawsze mówię, że w polityce trzeba mówić o sprawach, ale to nie znaczy, że nie należy czasem pokazać czegoś bardziej swobodnego – oceniła minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Najnowsze