Strona głównaWiadomościŚwiatStarożytne reaktory jądrowe. Wypuściły tysiące megawatolat energii i nadal pozostają zagadką

Starożytne reaktory jądrowe. Wypuściły tysiące megawatolat energii i nadal pozostają zagadką

-

- Reklama -

Na terenie kopalni w Gabonie w latach 70-tych dokonano znaleziska, które ciężko wyjaśnić, a które może przewalić do góry nogami całą naszą historię. Dwa miliardy lat temu na terenie współczesnej kopalni zachodziły reakcje jądrowe. Szanse na to, by coś takiego powstało samoistnie, są praktycznie zerowe.

W czerwcu 1972 jeden z naukowców z zakładów wzbogacania uranu Pierrelatte w południowo-wschodniej Francji zauważył, że w przywiezionym z Afryki uranie znajdują się bardzo małe ilości izotopu 235. Pierwotnie założył, że to jakaś pomyłka i zlecił badania.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Okazało się, że wszystko się zgadza. Oznaczało to, że odnaleziono starożytną elektrownię jądrową. Jednak skąd miałaby takowa powstać, skoro pierwsze powstały oficjalnie ledwie w ubiegłym wieku?

W naturalnym uranie występują trzy izotopy. Są one zawsze w takich samych proporcjach. Chodzi o uran-238 (99,2744 proc.), uran-235 (0,7202 proc.) i uran-234 (0,0054 proc.). W dostarczonej próbce, która zszokowałą naukowca, uran-235 wynosił 0,6 proc..

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

„Taka sytuacja jest możliwa tylko w jednym wypadku – musiało dojść do procesu rozszczepienia jądrowego. Ale to nie wszystko – w rudzie uranowej znaleziono śladowe ilości innych pierwiastków w ilościach typowych dla wypalonego paliwa jądrowego” – podaje geekweek.interia.pl.

Redakcja przyznaje, że choć „pomysł, że przed milionami lat na naszej planecie działała elektrownia jądrowa wydawał się niedorzeczny”, to „wyniki badań wyraźnie to wykazywały”.

Francuzi rozpoczęli śledztwo, w którym wzięli udział francuscy specjaliści od energii jądrowej. Okazało się, że wspomniana próbka pochodzi z dawnej francuskiej kolonii Gabonu w Afryce. 25 września 1972 roku naukowcy ogłosili oficjalnie, że po raz pierwszy w historii natrafiono na ślady naturalnego reaktora jądrowego w kopalni uranu Oklo koło Franceville w Gabonie.

Tylko czy rzeczywiście była to „naturalna” elektrownia? Jak twierdzą specjaliści, złoże o tak wysokim stężeniu izotopu urano-235 sprawiło, że nastąpiła samoistna reakcja jądrowa. Tyle tylko, że jest szanse na to są bliskie zeru.

Aby zaistniała reakcja jądrowa, niezbędne są bardzo precyzyjne warunki. Chodzi o specyficzne stężenie materiału rozszczepialnego, czyli w tym przypadku wspomnianego uranu-235, jego masy krytycznej i spowolnienia neutronów. Takie warunki spełniają niezwykle drogie reaktory jądrowe i ciężko wyobrazić sobie, by naturalnie i przypadkiem powstały idealne warunki.

Potrzebne jest też chłodzenie. Według naukowców, „przypadkiem” woda docierała do złóż uranu. Wszystko to szczęśliwym zbiegiem okoliczności sprawiło, że na miejscu powstało nawet do kilkunastu „naturalnych” reaktorów jądrowych.

Naukowiec George A. Cowan ocenił, że przez setki tysięcy lat uwolniono łącznie około 15 tys. megawatolat. Średnia moc wyjściowa wynosiła więc około 100 kilowatów, co jest małą mocą w stosunku do współczesnych reaktorów, które średnio dają około milion kilowatów.

Najnowsze