W Dortmundzie dwóch bezdomnych z Polski uniknęło śmierci w płomieniach. Ich miejsce noclegowe przy zborze zostało podpalone. Policja prowadzi śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa.
W czwartek wieczorem dwóch bezdomnych Polaków w centrum Dortmundu stało się ofiarami ataku, który mógł skończyć się brutalną śmiercią. Spali oni w śpiworach koło ewangelickiego zboru.
W pewnym momencie nieznani sprawcy oblali ich jakąś cieczą, po czym podłożyli ogień. Płomień szybko objął śpiwory, zaraz potem wybuchł dezodorant w sprayu, który posiadał jeden z bezdomnych.
Na miejscu interweniowali przechodnie, a zaraz potem przechodzący w pobliżu policjanci. Szybko ugaszono ogień.
„Dwaj bezdomni, 43- i 51-letni Polacy, zdołali w ostatniej chwili uciec z płonących śpiworów i nie odnieśli żadnych obrażeń” – poinformowała niemiecka policja.
Podpalacze uciekli. Ich tożsamość pozostaje na razie nieznana.
„23-25 lat, 170-185 cm wzrostu. Jeden miał blond włosy z tyłu głowy, reszta głowy ogolona na łyso. Był ubrany w ciemne ubrania i miał beżowy plecak. Drugi również miał 23-25 lat, 170-185 cm wzrostu, ubrany w ciemne i beżowe ubrania” – czytamy opis sprawców podany przez świadków.
Niemiecka policja prosi o pomoc w identyfikacji i namierzeniu podpalaczy. Służby uważają, że atak był celowy i był nastawiony na odebranie ofiarom życia.
RMF FM wskazuje, że to nie pierwszy taki atak w ostatnim czasie w Niemczech.
„W ostatnich miesiącach w Zagłębiu Ruhry doszło do kilku podobnych ataków na osoby bezdomne. W kwietniu tego roku w Dortmundzie podpalono obóz 72-letniej kobiety, która cudem wyszła z tego cało. Kilka dni temu w Essen nieznany sprawca podpalił śmieci pod śpiącym bezdomnym – również w tym przypadku ofiara miała ogromne szczęście i nie odniosła obrażeń” – czytamy.