Strona głównaMagazynCzystka i zbliżenie z Rosją. Nowa dynastia w budowie

Czystka i zbliżenie z Rosją. Nowa dynastia w budowie

-

- Reklama -

Prezydent Tadżykistanu Emomali Rahmon wzorem swoich sąsiadów z Centralnej Azji chce także u siebie stworzyć rządy dynastyczne. Zamierza jak najszybciej osadzić w prezydenckim fotelu swego syna Rustama. To jednak nie jest takie łatwe. Rahmon musi przełamać nie tylko opory własnego klanu, ale i zyskać zewnętrznego sojusznika.

Podczas gdy rządzący Turkmenistanem i Uzbekistanem liderzy zdecydowali się na budowę dynastycznego systemu władzy w swoich krajach, przywódca Tadżykistanu Emomali Rahmon dalej ma z tym problemy. Teoretycznie zdecydował się, że jego następcą będzie syn Rustam Emomali, ale obserwatorzy zwracają uwagę, że ów syn prezydenta, którego niektórzy nazywają synalkiem, nie bardzo się nadaje, by przejąć schedę po swoim ojcu. Rustam liczący 37 lat ma ponoć gorącą głowę i nie bardzo pasuje na głowę klanu.

Jest porywczy. Gdy w sporach towarzyskich ktoś nie przyzna mu racji, musi się liczyć, że Rustam zaświeci mu przed nosem lufą pistoletu i dobrze będzie, jeżeli nie pociągnie za spust. Obserwatorzy ustalili co najmniej dwa znane wypadki, w których Rustam użył broni, choć nie podają, czy zrobił to skutecznie. Wielu z nich zastanawia się, czy tak porywczemu osobnikowi można powierzyć kierownictwo państwem. Jeżeli bowiem dobierze sobie w kierownictwie podobnych jak on awanturników, to konflikt z którymś z sąsiadów może być nieunikniony.

Komentatorzy przypominają również, że senior klanu i jeszcze obecny prezydent jako prawowierny muzułmanin dzięki błogosławieństwu Allacha ma całą armię dzieci. Ma dwóch synów i siedem córek. Nie wiadomo, czy ten klan, do którego trzeba też doliczyć siedmiu zięciów, bez zastrzeżeń zgodzi się, by Rustam zgarnął całą pulę. Zdaniem wielu schedę po Rahmonie powinna przejąć jego córka Ozada, która zdecydowanie wyróżnia się wśród rodzeństwa. Kierowała już administracją prezydenta i sprawdziła się na tym stanowisku. Ojciec jednak ją odsunął…

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Niektórzy obserwatorzy są zdania, że nawet jeżeli Rahmon namaści Rustama na swego następcę, to klan tego tak łatwo nie zaakceptuje i podejmie próbę jego obalenia. Senior Rahmon zdaje chyba sobie z tego sprawę, bo od dawna prowadzi on akcję oczyszczania przedpola dla Rustama. Usunął ze wszystkich najważniejszych funkcji państwowych swoje córki i ich mężów, czyli zięciów, by nie tworzyli sobie zaplecza do przyszłej walki o władzę. Stanowiska stracili minister obrony, agencji łączności, sądu najwyższego, ministerstwa spraw zagranicznych i resortów siłowych.

Czystka także w regionach

Rahmon nie ograniczył czystki tylko do centralnych organów. Kazał ją przeprowadzić także w terenie, we wszystkich regionach. Komentatorzy sugerują, że Rahmon będzie się spieszył. Przekroczył już siedemdziesiątkę, a stan jego zdrowia ponoć systematycznie się pogarsza. Będzie chciał przekazać władzę jeszcze za swojego życia, bo obawia się, że jeżeli Rustam sięgnie po władzę po jego śmierci, to w kraju może wybuchnąć wojna domowa. Równie krwawa jak ta, która miała miejsce w latach 1992–1997. Rahmon twardo foruje więc syna Rustama, by ten jak najszybciej przejął po nim stołek. Mianował go merem stolicy Duszanbe, będącą głównym centrum kraju, a przede wszystkim przewodniczącym tadżyckiego Senatu. Ta funkcja zgodnie z Konstytucją czyni go następcą ojca. Może przejąć jego obowiązki w przypadku choroby lub jego śmierci.

Rahmon niewątpliwie spieszy się i chce ustabilizować pozycję Tadżykistanu w regionie. Do tej pory Rahmon starał się prowadzić wielosektorową politykę, balansując między Chinami a Rosją i Zachodem. Obecnie, jak informują nawet tadżyckie media, zamierza wzorem Kazachstanu i Kirgistanu wstąpić do Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej.

Rahmon chce zbliżenia z Rosją

Ma do tego dojść 10 października br. podczas wizyty rosyjskiego prezydenta Władymira Putina w Tadżykistanie. W tym czasie odbędzie się w Duszanbe spotkanie szefów państw członków Wspólnoty Niepodległych Państw, a także spotkania Rosja–państwa Centralnej Azji. Oczekuje się, że właśnie na tym spotkaniu tadżycki przywódca ogłosi, że jego kraj wstępuje do Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej. Wcześniej Rahmon mówił, że członkostwo w niej nie odpowiada narodowym interesom jego kraju. Obecnie jednak zmienił zdanie. Nieoficjalnie mówi się, że zmienił zdanie za cenę poparcia Putina dla jego syna Rustama. 30 maja Putin przyjął go na Kremlu i potraktował jako przywódcę Tadżykistanu. Jak wynika z oficjalnego komunikatu, w toku spotkania omówiono szeroki krąg spraw związanych ze strategicznym partnerstwem i sojuszniczym związkiem między Tadżykistanem a Rosją, w tym także problem emigracji zarobkowej Tadżyków do Rosji, która dla Tadżykistanu ma żywotne znaczenie.

Ekonomiści twierdzą, że kluczowym argumentem, który skłonił tadżyckiego prezydenta do wstąpienia do Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej była kwestia migracji Tadżyków do Rosji w poszukiwaniu pracy. Kreml miał mu obiecać, że jeżeli Tadżykistan przystąpi do Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, to zapewni im dostęp do rosyjskiego rynku pracy. Dla Tadżykistanu kwestia ta ma kluczowe znaczenie. Przekazy pieniężne tadżyckich migrantów tworzą do 45 proc. PKB republiki. W ostatnich latach Rosja zajęła wobec nich twarde stanowisko, grożąc, że całkowicie wyeliminuje ich z rynku. By móc przyjechać do Rosji, muszą spełnić cały szereg warunków: m.in. znać język rosyjski, kulturę rosyjską i prawo, zdać określony egzamin, by dostać zgodę na pracę i wizę. Przez to sito przechodzą tylko nieliczni. Kreml zaś zapewnił, że jeżeli Tadżykistan wstąpi do Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, to stworzy dla jego mieszkańców preferencyjne warunki. Będzie to oznaczać, że PKB republiki nie spadnie o te ok. 45 proc. i Rustam będzie mógł rządzić bardziej pewnie. Z perspektywy Moskwy będzie to zaś oznaczać, że będzie niemal dosłownie siedzieć w jej kieszeni.

Najnowsze