Prezydent Argentyny Javier Milei przekazał kilka prezentów prezydentom innych krajów. Na X (dawniej Twitter) opublikował zdjęcie francuskiego prezydenta z koszulką drużyny Boca Juniors, stołecznego klubu, którego fanem jest nowy przywódca Argentyny.
Na koszulce widać napis z kampanii Milei: „VIVA LA LIBERTAD CARAJO…!!!” („Niech żyje wolność, do cholery!”). We Francji zareagowała opozycja, a socjalista Olivier Faure, pierwszy sekretarz PS, napisał, że „Emmanuel Macron występuje jako agent reklamowy ultraliberalnego populisty Javiera Milei…”.
Rzeczywiście, jak na etatystyczną i socjalną Francję, program prezydenta Milei jest szokujący – ograniczenie roli państwa, liczby ministerstw, prywatyzacja oświaty i służby zdrowia, dolaryzacja, likwidacja Banku Centralnego „piłą łańcuchową”, ograniczenie wydatków państwa, czy likwidacja pomocy społecznej, która „sprzyja lenistwu”.
Nic dziwnego, że na inauguracji prezydentury Milei, która ma miejsce 10 grudnia, Francję będzie reprezentował wyłącznie ambasador. Dla francuskiej lewicy to jednak i tak za wysoki szczebel. Prawdziwie zawyła… Niezależnie od oceny dalszych działań nowego prezydenta Argentyny, miło tego skowytu posłuchać.
Na razie już ma przechlapane w oficjalnych mediach. „Reporterzy bez grancie” oskarżyli prezydenta-elekta, że „zachowuje otwarcie brutalną, agresywną i wrogą postawę wobec prasy”, co ma być „częścią zorganizowanej strategii mającej na celu dyskredytację mediów krytycznych wobec jego kandydatury”.
Dojście Javiera Milei do władzy niepokoi też „obrońców praw człowieka”, a w szczególności zwolenników aborcji. Wygrana Milei pobudziła potężne lobby. Ten „skowyt” będzie słychać na wszystkich kontynentach.
Presidente @EmmanuelMacron muchas gracias por su foto con la camiseta de Boca Juniors con mi frase VIVA LA LIBERTAD CARAJO…!!! pic.twitter.com/p0oxlxYrb7
— Javier Milei (@JMilei) December 8, 2023