Strona głównaOpinieRoman Fritz: Komuna wróciła

Roman Fritz: Komuna wróciła [VIDEO]

-

- Reklama -

Roman Fritz w rozmowie z Julią Gubalską na kanale Tomasza Sommera mówił o kłamstwach na temat Grzegorza Brauna w kontekście komór gazowych w niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau. Odniósł się też do zarzutu „kradzieży zuchwałej” „flagi” Unii Europejskiej.

Braun oskarżany o nie swoje słowa

Roman Fritz został zapytany o temat komór gazowych w niemieckim obozem Auschwitz-Birkenau.

– Mamy dowód na to, że o niektórych rzeczach można mówić, a o niektórych nie można mówić. Co jest ciekawe i osobiście dla mnie zaskakujące, to jest to, że cała w zasadzie scena polityczna w Polsce, jak za dotknięciem jednego przycisku, staje na baczność i tak przez dobry tydzień oni stali na baczność, „ruki pa szwam” i wszyscy rytualnie potępiają tego straszliwego Grzegorza Brauna – powiedział Roman Fritz.

– To pokazuje, że ci ludzie nie są w stanie nawet wysilić własne myślenie, aby zdobyć się na jakiś prywatny, osobisty osąd. Oskarża się Grzegorza Brauna o rzeczy, których on w ogóle nie powiedział. I to jest najczęstszy przypadek – dodał Fritz.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

Następnie wspominał o procedowanej w Sejmie uchwałę specjalną, która potępiała m.in. Grzegorza Brauna.

– Słowa potępienia przecież płyną z całej Polski, jak długa i szeroka. Oskarża się przede wszystkim Grzegorza Brauna o to, że on zaprzecza skali mordów niemieckich, głównie na Żydach, ale przecież i ogólnie. Zaprzecza czemuś takiemu, jak holokaust, co jest absolutnie nieprawdą – stwierdził.

Braun ma prawo pytać o Auschwitz

– Grzegorz Braun w życiu czegoś takiego, jak go znam, nie powiedział – podkreślił Roman Fritz.

– Poddaje natomiast w wątpliwość, jak sam powiedział, z biegiem lat coraz mniej ufności ma w ten system, w jaki sposób zabijano ludzi w Auschwitz. I on jest uprawniony do tego, żeby zadawać te pytania, dlatego, że tam zginął jego wujek. Wówczas chłopak 17-letni. I Grzegorz Braun chciałby się dowiedzieć przynajmniej, w jaki sposób on tam zginął. Chociaż z tego względu warto by sprawdzić, zadawać te pytania, na co zezwala polska konstytucja. Dlatego, że w artykule 54 mamy zapewnione, że cenzura prewencyjna w Polsce jest zabroniona. Nie ma jej być, a najwidoczniej jest – mówił polityk KKP.

„Kradzież” „flagi” UE

Gościa zapytano także o zarzut zuchwałej kradzieży „flagi” UE. O sprawie przeczytacie poniżej.

Bodnar szczuje na Brauna i zapowiada wniosek o uchylenie immunitetu. Na celowniku również Fritz

– Ministerstwo Przemysłu, już nieistniejące. I to jest fajna rzecz, że moja interwencja poselska w Ministerstwie Przemysłu w Katowicach, w której towarzyszył mi właśnie poseł do Europarlamentu Grzegorz Braun i wielu innych asystentów, sprawiła być może to, że obnażyła wszem i wobec, że to ministerstwo jest kompletnie niepotrzebne – mówił poseł Fritz.

– Bo to nazwaliśmy od razu po tej naszej wizycie Ministerstwem Likwidacji Przemysłu. Tam po prostu jest atmosfera stypy, cmentarza, nie wiem, grabarze tam chodzą i starają się jeszcze robić jakieś dobre wrażenie – kontynuował Fritz.

– Była taka sytuacja, że pod koniec tej naszej wizyty Grzegorz Braun podszedł do tego emblematu Unii Europejskiej. Bo to nie jest flaga, Unia Europejska nie ma flagi. No i chciał ją tam ściągnąć, a ja złapałem tę metalową rurkę, do której była ta flaga przytwierdzona i tak ją trzymałem, nie wiem, pół minuty czy tam 40 sekund. I za to, że ja trzymałem tę metalową rurkę, pan Adam Bodnar, ówczesny, bo już nie obecny, minister sprawiedliwości skierował wniosek do Szymona Hołowni, Marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu – relacjonował Roman Fritz.

– To nie jest zarzut, proszę państwa, trzymania metalowej rurki. To jest zarzut z 278 artykułu paragrafu punkt 3a Kodeksu karnego mówiący o kradzieży szczególnie zuchwałej. I tu nie ma żartów, bo za to grozi od pół roku do ośmiu lat odsiadki. To jest poważna rzecz, więc jeżeli państwo polskie chce do końca się skompromitować, no to proszę bardzo, ja jestem gotów stanąć i się skonfrontować wobec tak poważnych zarzutów – zadeklarował.

– Taka zbrodnia, proszę państwa, no ja tak wspominam, bo zdejmowanie flag to jest też jakiś tam mój dorobek z poprzednich dekad. Jeszcze za poprzedniej komuny w latach 80-tych też ściągałem flagi, tylko że wówczas były to czerwone flagi, najczęściej w jakieś tam święta typu 1 maja czy 22 lipca, te jeszcze PRL-owskie. No ale wówczas władze komunistyczne nie posunęły się do tego, żeby postawić z tego powodu jakiekolwiek zarzuty – mówił dalej polityk KKP.

– No teraz natomiast ta władza totalitarna, z którą mamy do czynienia, sięga po takie rzeczy. Ja oczywiście troszeczkę sobie ironizuję, bo ja się tam mam nadzieję jakoś z tego wykaraskam, natomiast żal mi strasznie ludzi, którzy wcześniej też ściągali flagi na przykład ukraińskie i którzy mają podobne zarzuty i tutaj nie ma żartów, jeden z nich nawet już siedzi w areszcie – podkreślił Roman Fritz.

– Komuna wróciła, po prostu komuna wróciła – podsumował Fritz.

Najnowsze