Donald się wkurzył. Tym razem chyba naprawdę się wkurzył, bo miał już dość głosów szurów domagających się ponownego przeliczenia głosów z wyborów prezydenckich. Podczas sobotniego spotkania w Pabianicach ostatecznie uciął ich urojenia.
Szef rządu na spotkaniu z mieszkańcami Pabianic poruszył kilka tematów m.in. dotyczących bezpieczeństwa państwa, imigracji, sytuacji politycznej w kraju. Nie mogło zabraknąć wałkowane przez fanatyków spod znaku Silnych Razem tematu ponownego przeliczenia głósw z wyborów prezydenckich.
Tego co poweidział Tusk zapewne nikt z zebranych się nie spodziewał. Tusk ostatecznie rozwaił ich fantasmagorie i sprowadził na ziemię, jasno mówiąc, że o żadnych sfałszowaniu wyborów nie ma mowy. Poniżej pełna wypowiedź Tuska.
– Kto ma przeliczyć te głosy? Nie kochani, nie. Bądźcie poważni, proszę – mówił wyraźnie poddenerwowany Tusk odpowiadając na głosy z sali o ponownym przeliczeniu głosów.
– Policja – krzyknął ktoś z tłumu.
– Naprawdę chcecie żyć w kraju, w którym policja będzie liczyła głosy, a następnie ogłaszała wynik wyborów? Ludzie! Nie! nie będzie takiej Polski, póki ja jestem premierem, gdzie policja i prokuratura będa mówiły: „nieważne są te wybory, my policzymy głosy.” No proszę was… – mówił Tusk.
– Za parę lat będzie Ziobro prokuratorem generalnym i on będzie liczył głosy? A Święczkowski będzie uznawał, które są ważne a które nieważne? – pytał retorycznie premier.
– Chcecie znać tę historię? To wam ją opowiem w jednym zdaniu. Jest mało porywająca. Pojawiły się sygnały, pamiętacie, z samych komisji, że doszło do pomyłek. Chciałbym żebyście sobie przypomnieli – pierwszy sygnał o masywnej zmianie pochodził z komisji, w której szefem był człowiek Koalicji Obywatelskiej. Później pojawiły się kolejne sygnały i zaczęło się badanie, w tym badanie przez prokuraturę. I te badania, włącznie z policzeniem (głosów – przyp. red.) ostatnio w 250 komisjach, w 84 stwierdzono nieprawidłowości. Podjęła ją prokuratura w związku z analizą, którą przeprowadzili statystycy wyznaczenie przez Prokuratora Generalnego, gdzie można było sądzić, że doszło do nadużyć. Wskazano 250 komisji w kraju, bo tylko w nich uznano, że mogło dojść do nadużyć poprzez badanie statystyczne. Tam na te 250 w 84 stwierdzono (nieprawidłowości – przyp. red.).
– My mamy instytucje, które są opisane w Konstytucji, które zostały zgwałcone przez PiS, ale innych nie mamy. Decyzje o tym jak wyglądają wybory, wyniki wyborów, to jest Sąd najwyższy, to jest Marszałek Sejmu, który organizuje Zgromadzenie Narodowe. Jeśli Sąd najwyższy, o którym wiemy, że ta izba jest nielegalna, ale innej nie ma – co, ja mam powołac tak od ręki z kolegów swój Sąd Najwyższy? Tak, żyjemy w takiej rzeczywistości. Tak, mamy tak pokiereszowane, tak zdewastowane państwo przez PiS. Dzisiaj marszałek Hołownia mówi coś o zamachu stanu…
– Pojawiły się pierwsze sygnały, że mogą być nieprawidłowości. Otrzymałem informację jednoznaczną od marszałka Hołowni – cokolwiek wymyślicie, ja i tak zwołam Zgromadzenie narodowe i zrobię zaprzysiężenie prezydenta Nawrockiego. Właściwie koniec dyskusji. Ja nie jestem marszałkiem Sejmu, ja nie zwołuję Zgromadzenia Narodowego. Jeśli ktoś zmieni marszałka to PiS z Konfederacją, jeśli nie będziemy razem z Polską2050 i PSLem. Przeceniacie proporcje, nas nie jest 70 proc. Wszyscy musimy, nie tylko ja, umieć poruszać się w rzeczywistości, gdzie nas jest czasami 51 proc., czasami 49 proc.
– Ja naprawdę zapłacę największą cenę za to, co się być może zdarzy, jeśli przegramy. Ja sobie zdaję z tego sprawę – mówił Donald Tusk.
🗣️ "Kto ma przeliczyć te głosy? Naprawdę chcecie żyć w kraju, w którym policja będzie liczyła głosy, a następnie ogłaszała wynik wyborów?"
Premier @donaldtusk na spotkaniu w Pabianicach o nieprawidłowościach wyborczych ⤵️ pic.twitter.com/ORzduF7kCC
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) July 26, 2025