Strona głównaMagazynKorwin-Mikke: Dogmaty Holokaustyzmu

Korwin-Mikke: Dogmaty Holokaustyzmu

-

- Reklama -

Jak to powiedział był najwybitniejszy myśliciel XX wieku, śp. Nicolás Gómez Dávila: „Dzisiejszy intelektualista uważa, że mieć rację, to ryczeć w najliczniejszym chórze”. Nie biorę więc udziału w nagonce na kol. Grzegorza Brauna, bo przypadkiem mógłbym znaleźć się wśród (tfu!) Większości – czego nie lubię. Pragnę natomiast zwrócić uwagę na kilka punktów.

Jak twierdzą historycy, chan Czyngis wymordował (prawie?) wszystkich mieszkańców Samarkandy, a z ich czaszek kazał ułożyć mur. Są jednak historycy, którzy kwestionują to twierdzenie – i jakoś nie słyszę, by z tej racji chciano ich usunąć z grona naukowców, lub wręcz uznać za Untermenschów. Podobnie z negowaniem Holokaustu Ormian, co robią nie tylko kurdyjscy, ale i tureccy naukowcy. Albo mamy wolność słowa – albo nie. Ja akurat wcale nie jestem zwolennikiem absolutnej wolności słowa – ale w tym przypadku nie widzę, czyje interesy miałyby być naruszone?

Żydzi i szabes-goje wrzeszczą tu rytualnie o „anty-semityzmie”. Przyjrzyjmy się temu zarzutowi bliżej. Weźmy dwa zdania:

~(A) Żydzi wykazywali bierność i wręcz głupotę, pozwalając się jak barany pozamykać w gettach i obozach Zagłady; stąd ta wielka liczba – 6 mln. – ofiar Holokaustu.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

~(B) Żydzi są narodem inteligentnym i przedsiębiorczym, dzięki czemu wielu wymknęło się hitlerowskim oprawcom, więc liczbę ofiar Holokaustu należy zmniejszyć do 4 mln.

Które z tych zdań zawiera coś anty-semickiego?

Moim zdaniem: pierwsze. Drugie jest pochwałą zdolności narodu żydowskiego.
Tymczasem samo zanegowanie liczby SZEŚCIU MILIONÓW jest przez Żydów uważane za… anty-semityzm!

Ba! Kiedy na pierwszym wywiadzie w Parlamencie Europejskim 10 lat temu potwierdziłem, że moim zdaniem nie ma dowodu na to, że Hitler wiedział o Holokauście – natychmiast określono mnie jako anty-semitę, a jakiś żydowski dziennikarz nie mógł się nadziwić, że ja nie rozumiem, że to jest anty-semityzm: „Jak to? Pan sam nie czuje, że jest to twierdzenie anty-semickie?!!??”. Gdy poprosiłem, by mi wyjaśnił DLACZEGO twierdzenie, że rozkaz wymordowania Żydów wydał nie pewien Austriak, lecz pewien Niemiec, konkretnie Henryk Himmler – popatrzył na mnie jak na debila, wzruszył ramionami i poszedł.

Podobnie zresztą wielu Polaków uznałoby zdanie „Matka Boska była Żydówką” za anty-katolickie – a na pytanie „Dlaczego?” też wzruszyłoby ramionami, uznając to za oczywiste.

To wszystko służy naukowemu uzasadnieniu (bynajmniej nie odkrywczej dziś) tezy, że została utworzona „religia Holokaustu”.

Mogę się tylko dziwić, dlaczego np. zwolennicy śp. Ayn Rand czy libertarianie, odważnie odrzucający dogmaty chrześcijaństwa (nie mówiąc o dogmatach np. hinduizmu…) – bez sprzeciwu akceptują dogmaty religii Holokaustu? Np. Dogmat o Sześciu Milionach Ofiar. Nie kwestionuję faktu Holokaustu, ale ta okrągła liczba jest całkowicie wyssana z palca – i wielu badaczy pragnie ją zweryfikować. Niestety: jest to z góry uznawane za przejaw strasznego anty-semityzmu.

Podejrzewam, że gdyby ktoś nawet zaczął twierdzić, że tych ofiar było siedem milionów – to też zostałby uznany za anty-semitę.
Podobnie zresztą anty-chrześcijańskim jest twierdzenie, że Chrystus nie umarł na Krzyżu – ale twierdzenie, że konał na nim trzy dni też byłoby anty-chrześcijańskie. Kwestionowanie dogmatów religii jest niebezpieczne!

Weźmy przykład mordu w Jedwabnem. Wielu wpływowych Żydów domagało się przeprowadzenia w Jedwabnem ekshumacji. W międzyczasie jednak narosła wokół tego mordu legenda – i znagla Żydzi zaczęli przeciwstawiać się wykopaliskom w Jedwabnem, obawiając się, że konfrontacja z Prawdą, jaka by ona nie była, naruszyłoby czystość Dogmatu. Kropka! Wiemy, jak było, religia to jasno przedstawia – i żadna rzekoma „Prawda” nie może tego naruszyć. Gdyby – podajmy absurdalny przykład – ktoś twierdził, że z nieba sfrunęło UFO i jacyś Marsjanie, uśpiwszy i Niemców i Polaków, wymordowali tych Żydów – to zostałby niewątpliwie anty-semitą, nawet gdyby miał pięć fotografij tych Marsjan! Nie jest ważne, CO się stało, tylko: czy nie odbiega to zanadto od historii przedstawionej przez Ewangelistów Holokaustu!

Tak, Ewangelistów – bo są już w tej chwili Święte Księgi i badacz Holokaustu ma czerpać wiedzę z nich, a nie ze skrzeczącej Rzeczywistości.

Wyznawcy tej religii twierdzą, że wierzą w Fakty Objawione, nie podlegające zakwestionowaniu. Podobnie jak wyznawcy chrześcijaństwa jak najbardziej popierają naukowe badanie… pod warunkiem, że wyniki nie będą zanadto odbiegać od Objawionych.

Co więcej: nawet wtedy, gdy potwierdza one Faty Objawione w Świętych Księgach, będzie to mocno podejrzane, bo wierzenia biorą swoja moc stąd, że są Objawione – a nie stąd, że są naukowo potwierdzone; bo skąd pewność, że jutro Nauka tego nie zakwestionuje?!? Raz uznawszy prymat Nauki musielibyśmy zgodzić się na zakwestionowanie Objawienia!

Holokaustycy uważają swoje Dogmaty za oczywiste i niepodważalne. Hmmm: powiedzmy, że jutro zacząłbym twierdzić, że w Warszawie nigdy nie było Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. Uznano by mnie za wariata, bo kwestionuję sprawy oczywiste. To jeśli Dogmaty Holokaustyzmu są oczywiste, to czemu tych, co je kwestionują, zaciekle zwalczać – a nie po prostu wyśmiać?

Ktoś mógłby nieśmiało zauważyć, że jest to przesłanką tezy, że te Dogmaty nie są takie oczywiste…
Na zakończenie dodam gwoli ostrożności, że w pierwszych wiekach dogmatów chrześcijańskich nie uważano za oczywiste, tylko nad nimi dyskutowano. Ale potem, gdy już się utrwaliły, tych, co je kwestionowali nieraz palono na stosach.

Ja tam na Holokaustyków patrzę podejrzliwie – i z nieukrywana obawą.

PS. P. Łukasz Jankowski, przerywając wywiad z kol. Grzegorzem Braunem, powiedział: „Są granice cynizmu politycznego, pogoni za głosami, za sensacją”; cóż: Dogmat o Holokauście jest PRAWIE pewny, ale np. Dogmat, że „Ludzie są równi” jest na 100% fejkiem, a mimo to socjaliści, w pogoni za sensacją, cynicznie go głoszą.

Najnowsze