Strona głównaWiadomościPolitykaPoseł zawieszony w klubie Polski 2050. Wcześniej krytykował Hołownię

Poseł zawieszony w klubie Polski 2050. Wcześniej krytykował Hołownię

-

- Reklama -

Tomasz Zimoch przekazał, że prezydium Polski 2050 zawiesiło go w prawach członka klubu na miesiąc. Informację otrzymał SMS-em. Wcześniej polityk krytykował Szymona Hołownię.

W niedzielny wieczór 6 lipca poseł Tomasz Zimoch poinformował o SMS-ie, jaki otrzymał od przewodniczącego klubu Polski 2050 Pawła Śliza.

„Właśnie przeczytałem SMS od przewodniczącego klubu: «Tomku. Prezydium klubu podjęło decyzję o zawieszeniu Ciebie w prawach członka na okres miesiąca»” – napisał poseł.

„Nic to nie zmienia – będę sobą. 🙂🙂🙂” – dodał parlamentarzysta.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

Przypomnijmy, że w nocy z czwartku na piątek doszło do spotkania marszałka Sejmu Szymona Hołowni w mieszkaniu europosła PiS Adama Bielana. Obecni tam byli także prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.

Kaczyński był pytany o spotkanie z Hołownią podczas konferencji prasowej na granicy polsko-niemieckiej. Reporterka TVN24 dopytywała o cel spotkania, a gdy prowadzący konferencję zwrócił uwagę, że pytania miały dotyczyć wyłącznie sytuacji na granicy, dziennikarka dopytała, czy powodem spotkania była również sytuacja na granicy.

– Szanowna pani redaktor, ja chciałbym, żeby najpierw państwo między sobą, między redakcjami, uzgodnili, czy to było spotkanie pana Bielana, czy moje – odparł Kaczyński.

Jeżeli chodzi o uzgodnienie mojego zacnego kolegi Adama Bielana, no to nie wiem. A jeżeli chodzi o mnie, to nie będę mówił, że nie rozmawiałem, ale mówiliśmy w pewnej dyskrecji. Dlaczego ta dyskrecja została, można powiedzieć gwałtownie, przerwana, tego nie wiem. Na pewno nie były to sprawy te, co do których niektórzy się domyślają. My realistycznie podchodzimy do sytuacji także w tej obecnej koalicji. Natomiast takie sprawy jak to, o których tak generalnie tu wspominałem, to znaczy, że trzeba Polskę – to słowo jest całkowicie uzasadnione – ratować. O tym żeśmy rozmawiali – dodał Kaczyński.

Kaczyński o nocnym spotkaniu Hołowni: „O tym żeśmy rozmawiali”

– Nie mogę powiedzieć, o czym rozmawialiśmy, bo obowiązują mnie zasady dyskrecji. Byłem gospodarzem tego spotkania, natomiast nie było tam żadnego tajnego spiskowania – odpowiedział Bielan.

Podkreślił też, że Hołownia „w ogóle nie rozmawiał z nami na temat tego, w jaki sposób zachować fotel marszałka”. – Myślę, że zdaje sobie sprawę, że zgodnie z umową koalicyjną ten fotel straci w listopadzie – dodał europoseł.

Bielan poinformował też, że większość czasu spotkania poświęcona była historii Polski. – Bardzo długo rozmawialiśmy, jeżeli nie większość czasu, o kulisach i powodach upadku pierwszej Rzeczypospolitej. Omawialiśmy książkę (Richarda) Butterwicka „Światło i Płomień” – relacjonował.

Kulisy nocnych rozmów Kaczyńskiego z Hołownią. „Ta propozycja wciąż leży na stole”

Ekscytacja niewskazana

„Wzmożenie i ekscytacja związana z moim wczorajszym spotkaniem nie jest ani uzasadniona, ani wskazana” – pisał po spotkaniu Szymon Hołownia.

„Jestem jednym z niewielu polityków w Polsce, który – podkreślam – regularnie spotyka się z przedstawicielami obu śmiertelnie skłóconych obozów. Twardo stoję na stanowisku, że – zwłaszcza w obecnych czasach – politycy różnych opcji powinni ze sobą rozmawiać, inaczej pozabijamy się nawzajem. Uważam to za normę, nie za odstępstwo od niej, i nadal będę tak właśnie, jako marszałek Sejmu, postępował” – oświadczył.

„Dlatego regularnie spotykam się i rozmawiam (tak jak dziś, bardzo dobre, 4-godzinne spotkanie) z liderami Koalicji. Okazjonalnie – także z opozycją. W ostatnich miesiącach rozmawiałem i z Jarosławem Kaczyńskim, i z Mariuszem Błaszczakiem, i Markiem Suskim, i Adamem Bielanem, i Michałem Wójcikiem oraz wieloma innymi politykami PiS. Czasem tematem rozmów jest ważna dla opozycji ustawa, czasem wymiana informacji o sytuacji bieżącej, np. w kontekście relacji z USA. Tak było im tym razem.

A pora? To nic nadzwyczajnego, że dzień pracy kończę koło północy. Wczoraj o 21.30 wylądowałem w Warszawie po dniu wypełnionym obowiązkami marszałkowskimi w Gdańsku i Grudziądzu, a to był mój jedyny tego dnia „slot” na spotkanie i rozmowę. Koniec wyjaśnienia” – dodał.

Na wpis zareagował Zimoch. „Nie ma wytłumaczenia tego co się stało. Upokarzające są słowa, że «ekscytacja nie jest uzasadniona, ani wskazana». Jest! Szkoda, że nie rozumie tego marszałek. Nie każdy powinien dać się zaciągnąć na nocne spotkanie do pana B. To proste. Trzymajmy się jednak” – stwierdził.

Najnowsze