„To jest całkowicie niedopuszczalne, ale to nic nowego” – ocenił taką współpracę francuski MSZ a Jean-Noël Barrot. Od początku 2025 roku do portów francuskich zawinęło ponad sześćdziesiąt tankowców z Rosji.
„To jest całkowicie niedopuszczalne ” – oświadczył minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot, komentując ustalenia stacji France Info o regularnych wizytach we Francji tankowców z Rosji. Przyznał jednak, że to „nic nowego”.
Minister oświadczył, że postanowił podjąć „bezprecedensowe i radykalne kroki, aby położyć kres pewnej luce prawnej, która pozwala Rosji na dalsze finansowanie jej wysiłków wojennych”. Chce do nałożonego embarga na rosyjską ropę, dodać „embargo na rafinowane produkty naftowe z innych krajów importujących ropę naftową z Rosji”.
Decyzja ta wejdzie w życie w styczniu, ale do tego czasu owa „luka” pozwalała na uzupełnianie niedoborów paliwowych. Tankowce, o których mowa, transportują w teorii kazachską ropę naftową, ale to Rosja otrzymuje dywidendy i podatki i ma udziały w tej ropie.
Kazachska ropa naftowa nie jest objęta embargiem Unii Europejskiej, w przeciwieństwie do ropy rosyjskiej, ale jest to forma obchodzenia sankcji. „Nie ma mowy, żebyśmy my, Europejczycy, poprzez jakąś formę prania brudnych pieniędzy z rafinacji ropy naftowej, mogli nadal pośrednio wspierać rosyjski wysiłek wojenny ” – grzmiał Jean-Noël Barrot, ale warto dodać, że wojna trwa przecież od 2022 roku…
Barrot zapowiedział też „utrudnianie przemieszczania się tzw. floty-widma, którą Rosja używa pod fałszywymi banderami, aby obchodzić sankcje”. W ostatnich tygodniach niektóre z tych statków zostały już zajęte, m.in. u francuskich wybrzeży Saint-Nazaire i w Wielkiej Brytanii.