W podparyskim departamencie Sekwany i Marny mer i jego zastępcy złożyli rezygnację z urzędu, bo nie zgadzali się udzielić cywilnego ślubu mężczyźnie objętym obowiązkiem opuszczenia terytorium Francji (tzw. OQTF). Wcześniej sąd nakazał ratuszowi zorganizowanie takiej ceremonii, która dawałaby jednak „nielegalnikowi” prawo starania się o legalizację pobytu.
Rezygnacja była tu formą protestu wybranych lokalnych radnych i mera. Decyzji sądu sprzeciwił się w ten sposób mer miasteczka Chessy Olivier Bourjot. On i jego zastępcy złożyli rezygnację 13 grudnia 2025 roku i jednogłośnie odmówili udzielenia ślubu parze, w której mężczyzna był objęty nakazem deportacji z kraju.
W ten sposób w Chessy cała rada miejska zrezygnowała, aby nie stosować się do nakazu sądowego nakazującego miastu udzielenie ślubu parze. Pan młody od 2022 r. podlegał nakazowi deportacji, a urzędnicy gminy nie mieli wątpliwości, że to oszukańcze małżeństwo, celem zdobycia prawa pobytu.
Jednak prokuratura w Meaux orzekła, że nie ma na to dowodów, a sąd nakazał ślubu udzielić. Konflikt na tym tle rozpoczął się jeszcze w marcu. Merostwo nabrało podejrzeń, że plan małżeństwa miał na celu uregulowanie statusu imigracyjnego przyszłego męża. Prokurator, po otrzymaniu powiadomienia z merostwa zawiesił ceremonię i zarządził dochodzenie. 7 lipca stwierdził, że „dochodzenie nie wykazało zamiaru popełnienia oszustwa”.
„Świat stanął na głowie” – uznał burmistrz Chessy i radni. „Chociaż prefekt podjął decyzję deportacji, która nie została wykonana, to burmistrz jest zmuszany udzielić ślubu komuś, kto nie powinien przebywać w kraju” – wyjaśniał i dodał, że „jeśli się nie zastosuje, to poniesie odpowiedzialność”.
„Burmistrz łamie prawo, nie udzielając tego ślubu i musi się do decyzji zastosować” – odpowiada z kolei prokurator Meaux, Jean-Baptiste Bladier. I tak 10 grudnia, po złożeniu przez parę wniosku w trybie pilnym, sędzia nakazał gminie opublikowanie zapowiedzi ślubnych. Trzy dni później nastąpiły dymisje.
Sprawa pozostaje otwarta z prawnego punktu widzenia, natomiast prefektura musi określić na szczeblu lokalnym dalsze kroki administracyjne w tej bezprecedensowej sytuacji. Do ślubu zapewne i tak dojdzie, bo wystarczy złożyć wniosek w innym merostwie. W końcu nie każdy mer jest gotowy dla zasad rezygnować ze stanowiska.