Strona głównaMagazynJak okradali nas Niemcy, jak okradali Rosjanie

Jak okradali nas Niemcy, jak okradali Rosjanie

-

- Reklama -

26 października 1945 r. nielegalna, komunistyczna Krajowa Rada Narodowa wydała bezprawny dekret o przejściu wszystkich gruntów w granicach Warszawy na rzecz gminy miasta stołecznego. Tzw. dekret Bieruta był kontynuacją grabieży dokonywanej przez Niemców.

Przed najazdem na Polskę przywódca III Rzeszy niemieckiej Adolf Hitler stwierdził: „Naszym podstawowym obowiązkiem jest zniszczenie Polski. Celem jest nie tylko zajęcie kraju, ale unicestwienie każdej żywej istoty… Bądźcie bezlitośni! Bądźcie brutalni… Postępujcie z najwyższą surowością… Ta wojna ma być wojną zagłady”.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Plan Pabsta

Hitlerowi wtórował jego najbliższy współpracownik w dziele ludobójstwa, Heinrich Himmler: „Polacy zostaną starci z powierzchni ziemi…”. Z kolei Martin Bormann, twórca programu robót przymusowych, stwierdził: „Słowianie mają na nas pracować. Kiedy już nie będą potrzebni, mogą umrzeć”. Dzienna racja żywności dla mieszkańców Warszawy w 1941 r. wynosiła: dla Polaka 669 kalorii, dla Żyda 184, a dla Niemca 2613 kalorii. Minister Rzeszy Ley mówił: „Skoro Polacy są rasą niższą – potrzebują mniej jedzenia”.

Niemiecki plan likwidacji Polaków jako podludzi zakładał też zniszczenie naszej stolicy. Służył temu zaprezentowany pierwszy raz 6 lutego 1940 r., a potem wielokrotnie modyfikowany Plan Pabsta (od 1939 r. naczelnego architekta Warszawy), czyli zburzenie większości zabudowy i zamiana metropolii w prowincjonalne miasto, będące węzłem komunikacyjnym, ośrodkiem tranzytowym i zbrojeniowym. Po zagładzie mieszkańców w KL Warschau miasto miała zasiedlić niemiecka elita, zarządzająca podbitymi terenami na wschodzie.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Stare Miasto Niemcy chcieli zburzyć, bądź w innej wersji pozostawić jako dowód „ciągłości niemieckiego osadnictwa”. W miejscu wysadzonego Zamku Królewskiego planowali olbrzymią Halę Ludową, a rozebraną Kolumnę Zygmunta zastąpiłby pomnik Germanii. Z zabytkowej zabudowy Niemcy zachowaliby Krakowskie Przedmieście, przemianowane na ulicę Zwycięstwa i Aleje Jerozolimskie jako ulicę Dworcową.

W rocznicę agresji, 1 września 1940 r., Plac Piłsudskiego zamieniono na Plac Adolfa Hitlera. W odwecie za Powstanie Warszawskie 9 października 1944 r. wspomniany Himmler nakazał ograbienie Warszawy ze wszystkich wartościowych rzeczy i zniszczenie jej. Przez trzy i pół miesiąca Niemcy zburzyli ok. 30 proc. przedwojennej zabudowy, w tym w grudniu 1944 r. Pałac Saski i Pałac Brühla. W sumie razem z wrześniem 1939 r. i dwoma powstaniami zniszczyli 84 proc. lewobrzeżnej części miasta.

Bierut i michnikowszczyzna

Po „wyzwoleniu” ocalałe fragmenty miasta niszczyli i grabili sowieci, wiele pięknych secesyjnych i modernistycznych kamienic zrównano z ziemią pod budowę Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej, a przede wszystkim Pałacu Stalina. Tereny KL Warschau zniszczono po to, aby zatuszować dokonywane tam po wojnie zbrodnie komunistyczne. A grunta warszawskie odebrano właścicielom na podstawie bezprawnego dekretu Bieruta. Reprezentacyjną Aleję Przyjaciół zagrabiła partia, bezpieka i michnikowszczyzna.

Zwykły rabunek

Reprywatyzacja to sprawiedliwość dziejowa. Jest tańsza niż jej brak, bo wtedy Polska będzie musiała płacić miliardowe odszkodowania – mówił mi kiedyś minister Krzysztof Łaszkiewicz. Przez lata w resorcie skarbu szykował ustawę o zwrocie majątku byłym właścicielom. Potem został doradcą prezydenta Komorowskiego i – jak słyszałem – miał inne zadania. Czyli ten temat przestał go interesować. Przez dekady walczyliśmy, aż III RP uhonoruje „wyklętych” – żołnierzy antykomunistycznego powstania, którzy jeszcze długo po wojnie walczyli z drugą – sowiecką – okupacją Polski. Tyleż samo musieliśmy czekać na formalne uznanie przez Trybunał Konstytucyjny stanu wojennego za bezprawny. A reprywatyzacja? Przecież powojenna nacjonalizacja miała tyle wspólnego z prawem, co PRL z demokracją. To był po prostu zwykły rabunek.

Pałac (nie)Sprawiedliwości

Przez lata minister Radosław Sikorski czarował, że problemu reprywatyzacji w ogóle nie ma, że Polska już dawno uregulowała te kwestie. A ja się pytałem – o co chodzi? I sam sobie odpowiadałem – III RP nikomu – żadnemu obywatelowi – nie oddała zrabowanego przez komunę majątku. Jako państwo, na drodze ustawy sejmowej. Bo zwrot dotyczył tylko majątku publicznego związków wyznaniowych. Na takie dictum minister Radek zaczynał kręcić, że jeśli jednak znalazłyby się jakieś roszczenia, to byli właściciele mogą ich dochodzić w sądzie. Szef MSZ tak sobie bajał… Brak reprywatyzacji szczególnie boli w Warszawie, gdzie komuna znacjonalizowała 17 tys. nieruchomości na podstawie wspomnianego specjalnego dekretu Bieruta. I chyba najbardziej skandaliczny przykład – III RP na placu Krasińskich zbudowała gmach sądów – Pałac Sprawiedliwości.

Ową sprawiedliwość zbudowała na bezprawiu, czyli na niesprawiedliwości, bo przy całkowitym zignorowaniu roszczeń spadkobierców terenu, m.in. rodziny Karwackich.
I nieważne, czy chodzi o małe działki, kamienice, czy wielkie pałace. To zagrabiony majątek obywateli II RP. Komuna zabierała im jak leci, a dziś spadkobiercy mają prawo do ukradzionego. No dobrze – powie ktoś – ale jest przecież Przedsiębiorstwo Holocaust. Czyli wyłudzanie majątku/kasy przez pseudospadkobierców. Cóż, oszuści zdarzają się wszędzie, nawet wśród „wybranych”.

Kto chce być okradziony?

Chyba że ktoś z Czytelników chciałby zostać okradziony? Bo jakby mnie okradli, niezależnie od okoliczności robiłbym wszystko, aby stratę odzyskać. Ktoś inny zaprotestuje – to dawne sprawy, teraz mamy poważniejsze – drożyzna, wojna u naszych granic. Ale czy da się zbudować normalne, zasobne i sprawiedliwe państwo na kłamstwie i kradzieży? A kto będzie miał gwarancję, że ich dzieci nie będą okradane? Kradzież właściwie trwa cały czas. Bo zamiast reprywatyzacji robi się u nas złodziejską prywatyzację zagrabionego. To oskarżenie pod adresem wszystkich rządzących, którzy po 1989 r. konsekwentnie, z pogwałceniem świętego prawa własności – stwarzali fakty dokonane.

Najnowsze