Strona głównaWiadomościPolitykaZieloni w kryzysie. Wiceminister Tuska wycofała się z wyścigu

Zieloni w kryzysie. Wiceminister Tuska wycofała się z wyścigu

-

- Reklama -

Wybór nowych władz w Partii Zieloni ma być odpowiedzią na kryzys, w jakim partia znalazła się w ostatnich miesiącach – mówią działacze ugrupowania. O stanowiska współprzewodniczących ubiegają się dwie rywalizujące ze sobą pary: Magdalena Gałkiewicz i Michał Suchora oraz Edyta Grabarczyk i Artur Wieczorek.

W sobotę i niedzielę w Łodzi zaplanowany jest kongres Partii Zieloni, podczas którego wybrane zostaną nowe władze. Dotychczasowa dwójka przewodniczących (u Zielonych zawsze partią kierują kobieta i mężczyzna) – Urszula Zielińska, posłanka KO i wiceminister klimatu i środowiska oraz Przemysław Słowik postanowili nie kandydować na kolejną kadencję.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Z rozmów z działaczami Zielonych wynika, że rezygnacja Zielińskiej, jednej z trzech parlamentarzystek partii i Słowika, związana jest m.in. z kryzysem, w jakim znalazło się ugrupowanie. Część działaczy nie akceptuje bowiem, jak można usłyszeć, zbytniego podporządkowania się linii politycznej całej Koalicji Obywatelskiej. Co przejawiało się m.in. w głosowaniu Zielińskiej w sprawie np. prawa użycia broni przez żołnierzy wobec uchodźców na granicy w lipcu 2024 roku czy Zielińskiej i Klaudii Jachiry za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej w sprawie zakazu używania min przeciwpiechotnych, w czerwcu br.

Nie wszyscy akceptują też fakt, że Jachira w sprawach gospodarczych nie do końca identyfikuje się z bliższą lewicy linią Zielonych i deklaruje się jako zwolenniczka rozwiązań liberalnych. Ostatnio została nawet zawieszona w prawach członka klubu KO za poparcie ograniczenia świadczenia 800 plus.

Jachira zawieszona w KO za walkę z socjalizmem. Korwin-Mikke: „Jeszcze 5-6 lat, a dojrzeje i wstąpi do partii KORWiN…”

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Przejawem tego kryzysu było wystąpienie z Zielonych Małgorzaty Tracz, byłej współprzewodniczącej partii (w latach 2015-22) i jednej z trzech parlamentarzystek ugrupowania, która wraz z Piotrem Malichem, dawnym szefem młodzieżówki Zielonych, założyła Stowarzyszenie „Naprzód”, traktowane jako konkurencja polityczna wobec Zielonych.

Sama Zielińska wyjaśniła w rozmowie z PAP, że jej decyzja o nieubieganiu się o stanowisko współprzewodniczącej Zielonych na trzecią kadencję powodowana jest jedynie potrzebą nowego podziału zadań w partii, na dwa lata przed wyborami do parlamentu. Zielińska, jak mówiła, chce mocniej skoncentrować się na pracy poselskiej i w MKiŚ, a do kierowania partią zaangażować osoby, które w pełni skupią się na przygotowaniu struktur do wyborów w 2027 roku.

Zieloni mają najbardziej ambitny i nowoczesny program na polskiej scenie politycznej. Teraz potrzebujemy silnych struktur, pełnych list wyborczych i dobrze przygotowanych kandydatów w najbliższych wyborach – powiedziała obecna współprzewodnicząca.

Wzorem dla niej, jak dodała, są brytyjscy Zieloni, którzy w najnowszych sondażach wyprzedzili Partię Pracy. – My też intensywnie rekrutujemy, a nasze postulaty coraz częściej są przyjmowane w parlamencie ponad podziałami, jak choćby najnowsza ustawa o morskiej energetyce wiatrowej – mówiła Zielińska. Zapewniła, że będzie współpracować z każdym, kto obejmie kierownictwo, a Zieloni wciąż będą częścią „koalicji 15 października”.

Choć dotychczasowa współprzewodnicząca zapewnia, że będzie współpracować z oboma parami, aspirującymi do przewodzenia w Zielonych, od działaczy tej partii można usłyszeć, że bliższe jej byłoby zapewne zwycięstwo duetu Magdalena Gałkiewicz – Michał Suchora. Gałkiewicz to zasiadająca od lat we władzach Zielonych łódzka radna, a Suchora to rzecznik partii.

Magdalena Gałkiewicz w rozmowie z PAP powiedziała, że zdecydowała się na kandydowanie na przewodniczącą, bo od wielu lat pracuje na rzecz partii. – Czuję się za nią odpowiedzialna, wartości Zielonych to są moje wartości. Weszłam w politykę i nie wyobrażam sobie wiązania się z inną partią. Jestem też w takim momencie życia, że czuję się na to politycznie gotowa – powiedziała Gałkiewicz. Jak dodała, kandyduje także dlatego, że „dwa najbliższe lata będą dla Zielonych bardzo trudne i decydujące, z uwagi na to, co się dzieje na polskiej scenie politycznej”.

Zapewniła ponadto, że niezależnie od tego kto ostatecznie wygra i zostanie przewodniczącym, działacze Zielonych się ze sobą dogadają. – Wszystkim nam zależy na tym samym, nawet jak różnimy się w szczegółach, to gramy do jednej bramki i jestem przekonana, że po kongresie stworzymy zgrany zespół, który partię poprowadzi do wyborów w 2027 roku – przekonywała Gałkiewicz.

„Zielone życiorysy”

Z kolei ubiegający się o przywództwo Edyta Grabarczyk i Artur Wieczorek przedstawiają się jako kandydaci „dołów partyjnych”, którzy chcą nadać Zielonym nowe, odmienne od dotychczasowego, oblicze. Są przedstawicielami frakcji „zielona odnowa” i podkreślają, że są za powrotem do „jaskrawo zielonych” ideałów, które przyświecały tej partii, gdy powstawała w roku 2004.

Naszą siłą jest autentyczność, oddolność i mamy poparcie większości struktur partii w tym momencie. Mamy na wskroś zielone życiorysy, które pokazują, że my nie tylko mówimy o zielonych ideach, ale wdrażamy je w życie – powiedział PAP Wieczorek.

Bardzo nam zależy, by budować partię autentyczną. Do tej pory partia była utożsamiana z ruchem wielkomiejskich idealistów, a w tym momencie chcemy budować silny fundament w środowisku rolniczym, połączyć miasto z wsią – dodała Grabarczyk. – Chcemy też pokazać, że miasto i wieś mogą współpracować na rzecz ekologicznej żywności – zaznaczyła.

„Wiedzieli kogo przyjmują”

Poseł Klaudia Jachira także zapewniła w rozmowie z PAP, że będzie współpracować z każdym kto wygra. – Świetnie, że startują dwie pary. Mam i z jedną parą, jak i z drugą bardzo dobre relacje – zapewniła. Przyznała, że nie przeszkadza jej też to, że para reprezentująca „zieloną odnowę” ma bardziej lewicową wrażliwość. – Różnimy się, ale robimy rzeczy wspólne w tych sprawach, które nas łączą – podkreśliła Jachira.

Co do odmiennych jej poglądów gospodarczych od Zielonych, Jachira zwróciła uwagę, że sprawa ta była znana gdy wstępowała do partii. – Wiedzieli kogo przyjmują i zgodzili się, że będziemy mieć trochę inne zdanie w niektórych sprawach – powiedziała.

Z kolei Małgorzata Tracz zaznaczyła, że niezależnie od tego kto wygra, nie zamierza wracać do Zielonych. – Wiem, że w partii są osoby, które chcą wracać do korzeni i do jasnego stanowiska w określonych sprawach. Widzę, że jest mocny ruch „zielona odnowa”, ale chcę współpracować ze wszystkimi, którzy mają idee podobne jak ja – powiedziała.

Poseł KO liczy, że Stowarzyszenie „Naprzód” będzie się rozwijać i może istnieć równolegle do Partii Zieloni. – Jestem wierna maksymie Jacka Kuronia: nie palmy komitetów, zakładajmy własne. Mam nadzieję, że stowarzyszenie to będzie platformą dla osób zielono-myślących, niezależnie od tego, czy kiedykolwiek byli w Zielonych, czy są w tej partii obecnie. Chcę iść do przodu z grupą ludzi, o których wiem, że mają takie same poglądy – powiedziała Tracz.

Przewodniczący Stowarzyszenia „Naprzód” Piotr Malich zaznaczył, że stowarzyszenie jest otwarte zwłaszcza na tych, którzy mają „zielone poglądy”, ale są np. niechętni działalności w partii politycznej.

Kadencja władz Zielonych trwa dwa lata. Niedzielne wybory odbędą się kilka miesięcy przed upływem kadencji dotychczasowych współprzewodniczących. Zielińska i Słowik kierowali partią od stycznia 2022 roku. Na początku 2024 r. zostali ponownie wybrani na te funkcje.

Partia Zieloni istnieje od 2004 roku. Od 2019 roku ma swoich posłów, wybieranych z list Koalicji Obywatelskiej.

Źródło:PAP

Najnowsze